T-Mobile Ekstraklasa: stołeczne drużyny Lechowi nie straszne - po Legii poznaniacy ograli Polonię

T-Mobile Ekstraklasa: stołeczne drużyny Lechowi nie straszne - po Legii poznaniacy ograli Polonię

Dodano:   /  Zmieniono: 
Warszawskie drużyny nie mogą znaleźć sposobu na Lecha Poznań (fot. PAP/Adam Ciereszko) 
Tydzień temu Lech Poznań wygrał na Łazienkowskiej z Legią Warszawa 1:0. Teraz - w takim samym stosunku, tyle że na własnym boisku, "Kolejorz" pokonał stołeczną Polonię. Jedyną bramkę meczu strzelił w 59 minucie Vojo Ubiparip.

Poznańska lokomotywa nie zwalnia tempa. Lechici wygrali szóste z  siedmiu ostatnich spotkań i wciąż mają jeszcze teoretyczne szanse nawet na mistrzostwo kraju. Z kolei warszawski zespół po drugiej porażce z  rzędu poważnie oddalił się od europejskich pucharów.

Przed meczem zastanawiano się, jak na postawę piłkarzy Polonii wpłyną słowa właściciela klubu Józefa Wojciechowskiego, który przed tygodniem zapowiedział wycofanie się ze sponsorowania drużyny. Tymczasem goście zaskoczyli lechitów agresywną grą na początku spotkania. Już w 3 min. strzał Tomasza Jodłowca z dystansu sprawił sporo kłopotów nierozgrzanemu jeszcze Jasminowi Buricowi. Chwilę później bramkarza Lecha sprawdził Władimir Dwaliszwili, a  Łukasz Teodorczyk w dogodnej sytuacji nie utrzymał równowagi. Po  kwadransie poloniści oddali inicjatywę i gra przeniosła się pod bramkę Sebastiana Przyrowskiego. Golkiper "Czarnych Koszul" bronił pewnie, inna sprawa, że podopieczni Mariusza Rumaka nie potrafili sobie stworzyć bramkowej okazji.

W poczynaniach Lecha widoczny był brak Artjoma Rudniewa, który przed tygodniem w spotkaniu z Legią otrzymał czwartą żółtą kartkę i mecz z Polonią mógł obserwować tylko z trybun. Tymczasem ani zastępujący Rudniewa Bartosz Ślusarski, ani Vojo Ubiparip nie stanowili zagrożenia dla poprawnie grającej defensywy Polonii. W końcówce I połowy gospodarze mieli sporo szczęścia - Dwaliszwili przy biernej postawie poznańskich obrońców, efektowną przewrotką uderzył tuż obok słupka.

Druga połowa zaczęła się od prawdziwej wymiany ciosów, bo tak naprawdę podział punktów w tym spotkaniu nie interesował żadnej z  drużyn. Akcje w błyskawicznym tempie przenosiły się z jednego pola karnego pod drugie, a obaj bramkarze mieli sporo pracy. Przyrowski z  najwyższym trudem obronił główkę Aleksandara Tonewa, ale po chwili Burić dwukrotnie znalazł się w poważnych w opałach - po strzale Dwaliszwiliego i dobitce Wszołka, Grzegorz Wojtkowiak wybił piłkę z  pustej bramki. Rozstrzygnięcie padło w 59 minucie. Rafał Murawski ze Ślusarskim rozmontowali defensywę rywali, do piłki dopadł Ubiparip i strzelił nie  do obrony.

Goście ruszyli do odrabiania strat i ponad 26 tysięcy fanów Kolejorza przeżywało momentami chwile grozy. Podopieczni Czesława Michniewicza stosunkowo łatwo przedostawali się pod pole karne Lecha, ale w ich akcjach brakowało precyzyjnego strzału lub dokładnego podania. Ostatnie minuty były niezwykle nerwowe. Już w doliczonym czasie gry, za uderzenie bez piłki Wojtkowiaka, Edgar Cani otrzymał czerwoną kartkę i  poloniści kończyli mecz w dziesiątkę.

Lech Poznań - Polonia Warszawa 1:0 (0:0)

Bramka: 1:0 Vojo Ubiparip (59).

Żółte kartki - Lech Poznań: Rafał Murawski. Polonia Warszawa: Paweł Wszołek, Łukasz Teodorczyk. Czerwona kartka - Polonia Warszawa: Edgar Cani (91 - za niesportowe zachowanie).

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 26 150.

Lech Poznań: Jasmin Buric - Marcin Kikut, Grzegorz Wojtkowiak, Marcin Kamiński, Ivan Djurdjevic (72. Szymon Drewniak) - Mateusz Możdżeń, Dimitrije Injac, Rafał Murawski, Aleksander Tonew (82. Kamil Drygas) -  Vojo Ubiparip (90. Patryk Wolski), Bartosz Ślusarski.

Polonia Warszawa: Sebastian Przyrowski - Marcin Baszczyński, Tomasz Jodłowiec, Adam Kokoszka, Maciej Sadlok - Paweł Wszołek (65. Edgar Cani), Łukasz Piątek (63. Bruno Coutinho), Łukasz Trałka, Tomasz Brzyski (82. Adam Pazio) - Łukasz Teodorczyk, Władimir Dwaliszwili.

PAP, arb