T-Mobile Ekstraklasa: radość bełchatowian, smutek łodzian. ŁKS-PGE 1:1

T-Mobile Ekstraklasa: radość bełchatowian, smutek łodzian. ŁKS-PGE 1:1

Dodano:   /  Zmieniono: 
Piłkarze ŁKS będą w przyszłym sezonie walczyć z drużynami I ligi (fot. PAP/Grzegorz Michałowski)
Piłkarze z Łodzi musieli wygrać, by - przy ewentualnej porażce Lechii Gdańsk - zachować jeszcze teoretyczne szanse na utrzymanie w ekstraklasie. Goście potrzebowali remisu, żeby bez względu na inne wyniki nie martwić się już o ligowy byt - i to oni swój cel osiągnęli. ŁKS zremisował z PGE 1:1 co przypieczętowało degradację drużyny z Łodzi.
ŁKS rozpoczął mecz z ogromnym animuszem. Gospodarze z impetem ruszyli na rywali i zaczęli stwarzać groźne sytuacje pod bramką Łukasza Sapeli. Łodzianom brakowało jednak skuteczności, na którą nie mogli z kolei narzekać piłkarze z Bełchatowa. Goście w 10 minucie przeprowadzili pierwszą i jedyną w tym meczu groźną akcję ofensywną, która dała im prowadzenie. Dawid Nowak wykorzystał szkolny błąd Michała Łabędzkiego i niezdecydowanie Pavle Velimirovica, dobiegł do piłki zagranej "za plecy" obrońców ŁKS i  przelobował bramkarza.

Strata gola nie wpłynęła w znaczący sposób na obraz gry. ŁKS nadal atakował, a PGE GKS się bronił - często na oślep wybijając piłkę z własnego pola karnego. Determinacja gospodarzy przyniosła efekt w 29 minucie. Po szybko wykonanym przez Wojciecha Łobodzińskiego wrzucie z autu piłka trafiła do  Macieja Iwańskiego, który z prawej strony pola karnego, spod linii końcowej boiska, dośrodkował na przedpole bramki strzeżonej przez Łukasza Sapelę. Akcję skuteczną główką zakończył Marek Saganowski.

Do końca pierwszej połowy i po przerwie na boisku nic się nie  zmieniło. ŁKS z determinacją dążył do strzelenia zwycięskiej bramki, a  PGE GKS z równie dużą ambicją bronił remisu. Miejscowi atakowali, stwarzali sytuacje, ale gola nie strzelili. Po  rzutach wolnych dwukrotnie bliski szczęścia był Iwański, Antoni Łukasiewicz trafił w poprzeczkę, a Artur Gieraga nawet do siatki, ale po  jego strzale w 64 minucie arbiter odgwizdał faul i podyktował rzut wolny dla PGE GKS. Desperacko broniący się bełchatowianie dotrwali do końcowego gwizdka sędziego, po którym mogli świętować utrzymanie. Piłkarze ŁKS musieli się natomiast pogodzić ze spadkiem do pierwszej ligi.

ŁKS Łódź - PGE GKS Bełchatów 1:1 (1:1)

Bramki: 0:1 Dawid Nowak (10), 1:1 Marek Saganowski (29-głową).

Żółte kartki - ŁKS Łódź: Michał Łabędzki, Seweryn Gancarczyk, Artur Gieraga.

Sędzia: Sebastian Jarzębak (Piekary Śląskie). Widzów 3 000.

ŁKS Łódź: Pavle Velimirovic - Artur Gieraga, Michał Łabędzki (89. Olegs Laizans), Seweryn Gancarczyk, Ronald Gercaliu - Wojciech Łobodziński (89. Paweł Sasin), Antoni Łukasiewicz, Maciej Iwański, Grzegorz Bonin, Marek Saganowski - Rafał Kujawa (72. Przemysław Kita).

PGE GKS Bełchatów: Łukasz Sapela - Filip Modelski, Maciej Szmatiuk, Maciej Wilusz, Jacek Popek - Tomasz Wróbel, Grzegorz Baran, Grzegorz Fonfara, Mateusz Mak (61. Kamil Wacławczyk) - Dawid Nowak (90+3. Paweł Buzała), Marcin Żewłakow (90+2. Damian Zbozień).

PAP, arb