Do sześciu razy sztuka. Trefl Sopot pokonany we własnej hali

Do sześciu razy sztuka. Trefl Sopot pokonany we własnej hali

Dodano:   /  Zmieniono: 
Trener koszykarzy PGE Turów Zgorzelec Jacek Winnicki (fot. PAP/Adam Warżawa) 
W pierwszym meczu półfinałowym ekstraklasy koszykarze PGE Turów Zgorzelec pokonali na wyjeździe Trefl Sopot 94:98.
Koszykarze PGE Turowa przerwali fatalną passę w meczach z Treflem. Ekipa ze Zgorzelca, która w tym sezonie przegrała z sopocianami pięć meczów - cztery w Tauron Basket Lidze i jeden w Pucharze Polski, odniosła po zaciętej grze długo oczekiwane zwycięstwo. O sukcesie goście przesądziło nie tylko 13 trafionych rzutów za trzy punkty, ale również 11 niecelnych rzutów osobistych gospodarzy.

Sopocianie rozpoczęli spotkanie od prowadzenia 5:0, ale później oddali inicjatywę rywalom. Dominacja gości zaznaczyła się zwłaszcza w drugiej kwarcie, którą wygrali różnicą aż 15 punktów. Zawodnicy ze Zgorzelca zaczęli wtedy seryjnie trafiać zza linii 6,75 metra, oddając w tym fragmencie aż siedem takich rzutów. Trzy razy z rzędu uczynił to Daniel Kickert, który po 20 minutach miał na koncie już 17 punktów.

- Do przerwy graliśmy za miękko zarówno w ataku jak i obronie. Nie trafiliśmy też kilku rzutów z otwartych pozycji, nie wykorzystaliśmy również aż ośmiu z 13 wolnych. W drugiej połowie zaczęliśmy grać zdecydowanie agresywniej, dzięki czemu zdołaliśmy odrobić straty - mówił trener Trefla Karlis Muiznieks.

Po przerwie gospodarze rzucili się do odrabiania strat i w 25. minucie przegrywali 55:62. Zawodnicy Turowa odpowiedzieli dwoma rzutami za trzy Ronalda Moore'a i Giedriusa Gustasa oraz skuteczną akcją Konrada Wysockiego, po której dwie minuty później ich przewaga wynosiła 15 punktów - 70:55.

Kolejny zryw cały czas broniących strefą sopocian pozwolił im w 38. minucie doprowadzić do remisu 83:83. W końcówce więcej zimnej krwi wykazali jednak koszykarze ze Zgorzelca, którzy faulowani nie mylili się z linii osobistych. - W końcówce udało nam się wybronić dwie ważne akcje, co też zadecydowało o naszym zwycięstwie. Wysokie prowadzenie do przerwy nie uśpiło nas, bo zdawaliśmy sobie sprawę, że w drugiej połowie wyjdzie na boisko odmieniony zespół Trefla - stwierdził szkoleniowiec gości Jacek Winnicki.

- Do przerwy prawie w ogóle nie broniliśmy. Później spisywaliśmy się znacznie lepiej, doprowadziliśmy do remisu, jednak w końcówce chyba zabrakło nam sił. Przegraliśmy pierwszy mecz, ale wierzę, że w drugim będzie już znacznie lepiej i powtórzy się scenariusz z konfrontacji ze Śląskiem Wrocław, która pomimo niepowodzenia w inauguracyjnym spotkaniu zakończyła się naszym sukcesem - powiedział rozgrywający Trefla Łukasz Koszarek.

W środę w Ergo Arenie odbędzie się drugie spotkanie pomiędzy tymi zespołami. - To zwycięstwo postawiło nas w bardzo dobrej sytuacji przed kolejnymi potyczkami. Drugi mecz musimy jednak rozpocząć równie agresywnie jak dzisiejsze spotkanie - ocenił Kickert.

Trefl Sopot - PGE Turów Zgorzelec 94:98 (18:21, 18:33, 28:22, 30:22)

Stan rywalizacji play off (do trzech zwycięstw): 1-0 dla PGE Turów. Drugi mecz odbędzie się w środę w Sopocie.

Punkty:

Trefl Sopot: Łukasz Koszarek 22, Filip Dylewicz 21, John Turek 18, Jermaine Mallett 11, Adam Waczyński 10, Vonteego Cummings 6, Łukasz Wiśniewski 4, Marcin Stefański 2, Saulius Kuzminskas.

PGE Turów Zgorzelec: Giedrius Gustas 20, Daniel Kickert 19, David Jackson 12, Aaron Cel 11, Konrad Wysocki 10, Michał Chyliński 7, Ronald Moore 7, Arthur Lee 6, Michał Gabiński 3, Damian Kulig 3, Dallas Lauderdale.

zew, PAP