NBA: "Jeziorowcy" wracają do gry - koszykarze z Los Angeles lepsi od Oklahoma City Thunder o trzy punkty

NBA: "Jeziorowcy" wracają do gry - koszykarze z Los Angeles lepsi od Oklahoma City Thunder o trzy punkty

Dodano:   /  Zmieniono: 
Po bardzo wyrównanym meczu Lakersi wygrali z Oklahoma City Thunder 99:96 (fot. EPA/PAUL BUCK/PAP)
Koszykarze Los Angeles Lakers pokonali we własnej hali Oklahoma City Thunder 99:96 w trzecim meczu półfinałowym Konferencji Zachodniej ligi NBA. W rywalizacji do czterech zwycięstw "Jeziorowcy" przegrywają 1-2.

Kibice w hali Staples Center zobaczyli bardzo wyrównane spotkanie. W ostatniej kwarcie na prowadzenie wychodziła raz jedna, raz druga drużyna. Więcej zimnej krwi w końcówce zachowali gospodarze, którzy praktycznie nie  mylili się z linii rzutów wolnych - w całym meczu trafili 41 razy na 42 próby. W tym elemencie gry bezbłędny był Kobe Bryant, który łącznie zdobył dla drużyny z Los Angeles 36 punktów. - Dzisiejszy wieczór kosztował nas mnóstwo energii. Wiedzieliśmy jednak, że jeśli chcemy podtrzymać nasze szanse w play off, musimy wygrać. To był nasz cel i byliśmy całkowicie na nim skupieni -  podkreślił Bryant.

Dla Thunder 31 pkt uzyskał Kevin Durant. Najskuteczniejszy koszykarz sezonu zasadniczego mógł w ostatnich sekundach doprowadzić do dogrywki, ale chybił, rzucając z trudnej pozycji. Była to pierwsza przegrana Oklahomy po sześciu kolejnych zwycięstwach w play off.

W drugim meczu Phildelphia 76'ers pokonała u siebie Boston Celtics 92:83 i wyrównała stan rywalizacji na 2-2. Początek spotkania nie zwiastował jednak zwycięstwa gospodarzy. W pierwszych dwóch kwartach ich skuteczność rzutów z gry wynosiła zaledwie 23,1 proc. - w efekcie drużyna przegrywała 31:46. W drugiej połowie drużyna z Filadelfii zaprezentowała się znacznie lepiej - "Szóstki" aż  17 razy razy zebrały piłkę pod atakowanym koszem. Zmusiły także bostończyków do popełnienia 17 strat. - Piłka długo nie chciała wpadać do kosza, ale wiedzieliśmy, że musimy być cierpliwi i nie możemy odpuszczać. Nawet na moment nie przestaliśmy walczyć i to się opłaciło - podkreślił skrzydłowy zwycięskiego zespołu Elton Brand.

PAP, arb