Obie reprezentacje rozpoczęły spotkanie bardzo nerwowo. Sporo błędów po obu stronach odbiło się na przewinieniach, których po zaledwie trzech minutach gry oba zespoły miały po trzy. Celny rzut za trzy punkty w pierwszej kwarcie Agnieszki Majewskiej dał sygnał do lepszej gry biało-czerwonych. Przy prowadzeniu 14:6 początek drugiej kwarty Polki rozpoczęły nie najlepiej. Niecałe półtorej minuty wystarczyło Szwajcarkom by dogonić rywalki. Biało-czerwone jednak się otrząsnęły i pierwszą połowę zakończyły prowadzeniem 40:27.
Druga część spotkania była zdecydowanie bardziej wyrównana. Po obu stronach nie brakowało błędów oraz niecelnych rzutów. Po trzech minutach gry w trzeciej kwarcie na chwilę przerwano mecz z uwagi na awarię zegara odliczającego 24 sekundy. To wybiło nieco z rytmu oba zespoły. Do końca spotkania walka toczyła się punkt za punkt i po remisach zarówno w trzeciej jak i czwartej kwarcie po 12 Polki ostatecznie pokonały Szwajcarki 64:51.
Polska, by zagrać w EuroBaskecie, w ostatniej kolejce musiała nie tylko wygrać ze Szwajcarią, ale i liczyć na przegraną Serbii w Tallinnie z najsłabszą w grupie B Estonią. Serbki nie dały jednak szans rywalkom zwyciężając 97:58. Przy równej liczbie punktów Polski, Serbii i Czarnogóry - ten sam bilans sześć wygranych i dwie porażki, decydowały kosze zdobyte w spotkaniach między tymi zespołami (nie zaś różnica zdobytych do straconych z całych eliminacji). Drużyna trenera Jacka Winnickiego miała najgorszy bilans małych punktów - przegrała z Czarnogórą 50:59 oraz Serbią 62:67 i odniosła niższe zwycięstwa: 53:50 z pierwszą z ekip i 76:74 z drugą.
PAP, arb