Z Iranem Polacy po raz ostatni spotkali się w Pucharze Świata pod koniec zeszłego roku. W Japonii lepsi okazali się rywale. I tym razem pokazali, że potrafią grać w siatkówkę i mogą być groźni.
Cały mecz był bardzo wyrównany. W pierwszym secie Polacy objęli prowadzenie dopiero przy stanie 15:14, a wszystko za sprawą bloku, który zaczął wspaniale funkcjonować. Ze środka świetnymi atakami imponował Piotr Nowakowski. Mimo wszystko walka punkt za punkt trwała do samego końca i dopiero, gdy dwa razy z rzędu zafunkcjonował bezbłędnie blok biało-czerwoni zwyciężyli 26:24.
W drugiej partii brązowi medaliści mistrzostw Europy znacznie szybciej przejęli kontrolę. Irańczycy spisywali się świetnie w obronie. Dopiero po asie Jakuba Jarosza Polacy zdołali odskoczyć na trzy punkty 18:15. Później wszystko zaczęło iść im gładko. Coraz lepiej spisywał się Jarosz, a i Bartosz Kurek rzadko się mylił w ataku; biało-czerwoni powiększali przewagę i było już 20:16. Ostatni punkt padł po autowym ataku Iranu - 25:20.
Trzeci set też nie należał dla Polaków do najłatwiejszych. Wyrównany pojedynek trwał do stanu 10:10. To był przełomowy moment, po którym podopieczni Anastasiego seriami zdobywali punkty. Do drugiej przerwy technicznej schodzili, prowadząc 16:12 i systematycznie powiększali przewagę. Po ataku Kurka było 20:15. Iran nie potrafił do końca zaszkodzić gospodarzom. Biało-czerwoni zwyciężyli 25:22 i 3:0 w całym spotkaniu.
W sobotę Polacy zmierzą się z Niemcami. Początek spotkania o 16.30. Dla zespołu Anastasiego jest to ostatni sprawdzian przed igrzyskami w Londynie. Z Zielonej Góry przyjadą do Warszawy, gdzie złożą w poniedziałek ślubowanie i polecą do stolicy Wielkiej Brytanii.
Polska - Iran 3:0 (26:24, 25:20, 25:22)
Polska: Piotr Nowakowski, Bartosz Kurek, Jakub Jarosz, Michał Kubiak, Łukasz Żygadło, Marcin Możdżonek i Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Michał Ruciak, Grzegorz Kosok.
zew, PAP