12 Polaków niosło ogień olimpijski do Londynu. "Skóra została zaatakowana przez 17-latka"

12 Polaków niosło ogień olimpijski do Londynu. "Skóra została zaatakowana przez 17-latka"

Dodano:   /  Zmieniono: 
12 Polaków biegło w sztafecie z ogniem olimpijskim (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Dwunastu Polaków, m.in. Beata Pawlikowska, Jan Mela, Artur Partyka, Michał Żebrowski, biegło na terenie Hackney – jednej z gmin Wielkiego Londynu, w sztafecie z pochodnią z ogniem olimpijskim. 20 lipca swoje odcinki pokonywało 14 Polaków.

- Można powiedzieć, że nasza grupa biegła od wschodu do zachodu słońca. Jako pierwszy, 20 lipca o godz. 6.52, wyruszył na trasę w okręgu Guildford pochodzący z Nysy, a mieszkający w Redzie Mateusz Słodkowski. Natomiast jako ostatni z naszej 26-osobowej drużyny biegł późnym wieczorem 21 lipca Przemysław Babiarz - poinformowała opiekująca się polską grupą Aleksandra Zarychta.

"Atmosfera była niesamowita"

Jak zaznaczyła, 21 lipca obyło się bez żadnych incydentów. 20 lipca 23-letnia lekkoatletka Anna Skóra z AZS UMCS Lublin została zaatakowana na trasie przez 17-latka w Gravesend w hrabstwie Kent. Jednak szybka reakcja służb porządkowych uniemożliwiła napastnikowi przechwycenie pochodni. Podróżniczka Beata Pawlikowska, polarnik Jan Mela, aktor Michał Żebrowski, dziennikarz Przemysław Babiarz czy wicemistrz olimpijski z Atlanty w skoku wzwyż Artur Partyka podkreślili niezwykłą atmosferę, jaka towarzyszy temu przedsięwzięciu.

- Zanim tu przybyłem, czytałem o tej fantastycznej atmosferze, ale nie spodziewałem, że jest ona tak szczególna, a ja doświadczę wspaniałych przeżyć. Ten wyjątkowy nastrój odczuwało się zarówno wśród uczestników sztafety, jak jechaliśmy busikiem na swoje odcinki, a potem wracaliśmy, jak również emanował on od setek widzów stojących przy trasie - powiedział Babiarz z TVP.

Z kolei dwukrotny medalista olimpijski (brąz w Barcelonie 1992, srebro w Atlancie 1996) i rekordzista kraju w skoku wzwyż (2,38) Partyka dziwił się na widok, jak szybko zapełniały się ludźmi chodniki. m- Jeszcze na kwadrans przed przybyciem sztafety z ogniem były prawie puste, a potem trasa była dosłownie oblepiona widzami, jakby na jakąś komendę wyszli spod ziemi. Sceneria była fantastyczna - podkreślił.

Z Olimpii do Londynu

Bieg z pochodnią zakończy się 27 lipca na Stadionie Olimpijskim, kiedy to nastąpi ceremonia otwarcia igrzysk. Łącznie udział w sztafecie weźmie osiem tysięcy osób, które pokonają w sumie osiem tysięcy mil (12 875 km). Jako pierwszy wystartował na trasę 19 maja z przylądka w Kornwalii trzykrotny mistrz olimpijski w żeglarstwie Brytyjczyk Ben Ainslie. Następnie ogień zapalony w Olimpii odwiedził wiele miast na terenie Anglii, Szkocji, Walii oraz Irlandii Północnej. Obecnie jest już w granicach Wielkiego Londynu.

ja, PAP