Obie pary nie podejmowały akcji ofensywnych, a jedynie przebijały lotkę wysoko lub często popełniały proste błędy. W najdłuższej wymianie lotka zaledwie cztery razy przechodziła na drugą stronę siatki. Obserwująca to spotkanie publiczność nie kryła dezaprobaty takim zachowaniem i wyrażała ją głośnym buczeniem. Interweniowali także sędziowie, którzy dwukrotnie rozmawiali na ten temat z zawodniczkami. - Takie zachowanie jest zupełnie niezgodne z ideą sportowej rywalizacji i nie zamierzamy go akceptować. Przepraszam wszystkich, którzy musieli to oglądać - podkreślił delegat techniczny Paisan Rangsikitpho.
Ostatecznie wygrały Koreanki 21:14, 21:11. - Nasze przeciwniczki były naprawdę wymagające. Jutro gramy w ćwierćfinale i chciałyśmy zachować jak najwięcej energii na to spotkanie. Nie było konieczne, aby dawać z siebie wszystko, skoro miałyśmy zapewniony awans, a przed nami faza pucharowa - przyznała po meczu Yu. Zwyciężczynie nie chciały wypowiadać się na temat tego pojedynku.
PAP, arb