Mucha o polskim sporcie: jest źle, może być gorzej

Mucha o polskim sporcie: jest źle, może być gorzej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Joanna Mucha (fot. PAP/Adam Ciereszko)
Minister sportu i turystyki Joanna Mucha oceniając występ narodowej reprezentacji w igrzyskach w Londynie podkreśliła, że potencjał polskiego sportu spada. - Jeśli nie zaproponujemy zmian w systemie szkolenia, ta tendencja będzie trwała - zaznaczyła.

Biało-czerwoni zdobyli nad Tamizą tyle samo medali - dziesięć, co w Pekinie i Atenach, to jednak ich kolor - tylko dwa złote - sprawia, że ocena tego startu musi być niższa niż poprzednich - przekonuje minister.

Mucha uważa, że w niewielkim już stopniu można będzie wpłynąć na efekt występu polskich zawodników w następnych igrzyskach olimpijskich w 2016 roku w Rio de Janeiro. - Sportowcy, którzy są brani pod uwagę na następne igrzyska, są już ukształtowani, odpowiednio ukierunkowani. My możemy im tylko pomóc w przygotowaniach do Rio de Janeiro, ale nie kształtować od początku - podkreśliła.

Lepiej będzie za 12 lat?

Joanna Mucha oceniła, że po wprowadzeniu programu naprawczego można będzie liczyć na efekty najwcześniej za osiem lat. - Osiem lat to byłby sprint. Uważam, że dopiero po dwunastu, a nawet szesnastu latach, mogą przyjść ewidentne efekty. Ale jeśli dziś nie uczynimy pierwszego kroku na tej drodze, tendencja spadkowa polskiego sportu utrzyma się - ostrzegła. Zaznaczyła przy tym, że największym zainteresowaniem cieszy się sport wyczynowy i on skupia na sobie uwagę mediów oraz kibiców. - Ten peleton coraz szybciej nam ucieka - podkreśliła. Dodała, że jeśli mamy go ścigać, to muszą nastąpić takie zmiany, które pozwolą polskim sportowcom być w czołówce.

- Mam świadomość, że ta zmiana, którą chcę zaproponować, jak każda zmiana rodzi opór. A te zmiany będą dla wielu związków trudne. Liczę jednak i proszę o współpracę przy tym programie - podkreśliła Mucha.

"Za wszystko płacić nie możemy"

- Skończmy z fikcją polegającą na finansowaniu wszystkiego. Bez tego ruchu nie postawimy polskiego sportu wyczynowego na nogi - przekonywała minister Mucha. Dodała, że jeśli wszystko się wspiera, to znaczy, że nikomu się pomaga.

Mówiąc o kryteriach wyboru "dyscyplin strategicznych" wymieniła: ich siłę, tradycję, bazę i plan przygotowany przez związek. - Nie oznacza to jednak, że dyscyplina, która nie znajdzie się w tym gronie, wypada z polskiego sportu. Jeśli wykształci dobrą kadrę juniorską, to będzie droga, żeby taką dyscyplinę do takich sportów wprowadzić - wyjaśniła minister. Jako przykład zmian podała Wielką Brytanię, która w 1996 roku w Atlancie zdobyła 15 medali, w tym tylko jeden złoty (Polska w USA wywalczyła siedem złotych krążków), zaś w Londynie - aż 65 i 29 złotych. - Wszystko za sprawą ogromnych nakładów - podkreśliła.

Joanna Mucha poinformowała, że plan zmian w polskim sporcie będzie opracowany razem z zespołem ludzi znających się dobrze na wyczynie. W jego skład wejdą m.in. utytułowani byli zawodnicy, w przeszłości wioślarz Kajetan Broniewski, wieloboista Sebastian Chmara, płotkarz Paweł Januszewski, kajakarz Grzegorz Kotowicz, skoczek wzwyż Artur Partyka, siatkarz Witold Roman.

Polacy - uprawiajcie sport!

Minister sportu oceniła też, że nie będzie sukcesów w sporcie wyczynowym bez silnej podbudowy jaką jest sport powszechny. Mucha poinformowała, że niebawem odbędzie spotkania w 16 województwach. - Jeśli chcemy cieszyć się z sukcesów w największych imprezach, mieć powody do dumy, musimy postawić na sport powszechny. Bez niego, bez tej podbudowy, nie będzie wyczynu. W tej sprawie planuję odbyć, już od września 16 spotkań w 16 województwach - zapowiedziała. Zaznaczyła, że oczekuje od poszczególnych związków szczegółowej oceny i analizy startu zawodników, a także szczegółowych - jak podkreśliła bardzo szczegółowych - planów przygotowań do Rio de Janeiro, jak również do kolejnych igrzysk w 2020 roku.

PAP, arb