T-Mobile Ekstraklasa: mistrz na kolanach! Widzew wygrywa ze Śląskiem

T-Mobile Ekstraklasa: mistrz na kolanach! Widzew wygrywa ze Śląskiem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Piłkarze Widzewa cieszą się z bramki na 1:0 (fot.PAP/Grzegorz Michałowski)
Mistrz Polski, Śląsk Wrocław, przegrał w inauguracyjnej kolejce T-Mobile Ekstraklasy z Widzewem Łódź 1:2.

Mecz Widzewa z broniącym mistrzowskiego tytułu Śląskiem Wrocław zgromadził na stadionie przy al. Piłsudskiego niewielu kibiców. Na płocie odgradzającym trybuny od boiska nie było klubowych flag. Na jednym z dwóch wywieszonych transparentów był natomiast napis: "Szanuj kibica swego, bo możesz nie mieć żadnego”. W ten sposób obecni na meczu solidaryzowali się z tymi, którzy postanowili nie przychodzić na stadion w proteście przeciwko działaniom władz Widzewa, m.in. zakazom klubowym, nałożonym po zakończeniu poprzedniego sezonu.

W pierwszej połowie na boisku było równie sennie, jak na trybunach. Piłkarze obu drużyn prześcigali się w liczbie błędów, gra była prowadzona w wolnym tempie a składne akcje można było policzyć na palcach jednej ręki. Nieliczne sytuacje podbramkowe były głównie dziełem przypadku, a nie umiejętności piłkarskich.

Więcej emocji było w drugiej połowie. Dziesięć minut po zmianie stron goście stanęli przed szansą objęcia prowadzenia. Sylwester Patejuk znalazł się w sytuacji sam na sam z Maciejem Mielcarzem, jednak mając dużo miejsca i czasu kopnął piłkę lekko i prosto w bramkarza. Akcja skończyła się żółtą kartką dla Patejuka a chwilę później gola strzelili gospodarze. Katem Śląska okazał się debiutujący w Widzewie były gracz mistrzów Polski Sebastian Dudek, który po błędzie Tomasza Jodłowca zdecydował się na strzał z kilkunastu metrów. Uderzenie nie było silne, ale na tyle precyzyjne, by piłka po rękach Mariana Kelemena zatrzymała się w siatce.

Strata gola nie zmieniła nic w postawie mistrzów Polski, którzy grali bez sześciu zawodników ukaranych po poprzednim sezonie za wulgarne przyśpiewki na temat Legii Warszawa. Ich zmiennicy robili w sobotę wszystko, by w kolejnych meczach trener dał im już święty spokój i nie kazał wchodzić na boisko. Podopieczni Oresta Lenczyka dostojnie dreptali po boisku, starając się przekonać wszystkich, że nie tylko Liga Mistrzów, ale również rodzima ekstraklasa to dla nich za wysokie progi. Gospodarze zachęceni taką postawą rywala próbowali zdobyć kolejną bramkę i ten cel zrealizowali w 74. minucie. Tym razem Kelemena strzałem w krótki róg z prawej strony pola karnego pokonał Łukasz Broź.

Drugi gol na tyle wstrząsnął mistrzami Polski, że pięć minut później zawodnicy Śląska odpowiedzieli akcją, po której Przemysław Kaźmierczak główką ze środka pola karnego zdobył gola kontaktowego. Na więcej obrońców tytułu nie było już stać, a w końcówce bliżej strzelenia kolejnych bramek byli gospodarze.

Widzew Łódź - Śląsk Wrocław 2:1 (0:0)

Bramki: 1:0 Sebastian Dudek (56), 2:0 Łukasz Broź (74), 2:1 Przemysław Kaźmierczak (79-głową).

Żółta kartka - Widzew Łódź: Marcin Kaczmarek. Śląsk Wrocław: Marcin Kowalczyk, Sylwester Patejuk.

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 3 000.

Widzew Łódź: Maciej Mielcarz - Łukasz Broź, Thomas Phibel, Hachem Abbes, Jakub Bartkowski - Alex Bruno (74. Mariusz Rybicki), Radosław Bartoszewicz, Sebastian Dudek (76. Adrian Pietrowski), Princewill Okachi, Marcin Kaczmarek - Mehdi Ben Dhifallah (68. Mariusz Stępiński).

Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Tadeusz Socha, Marcin Kowalczyk, Rafał Grodzicki (65. Waldemar Sobota), Marek Wasiluk (90+1. Amir Spahic) - Sylwester Patejuk (78. Piotr Ćwielong), Rok Elsner, Tomasz Jodłowiec, Przemysław Kaźmierczak, Mateusz Cetnarski - Johan Voskamp.

PAP, arb