"Czarodziej" straszy "Diablo". Bokserzy mają "niedokończony biznes"?

"Czarodziej" straszy "Diablo". Bokserzy mają "niedokończony biznes"?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Francisco "Czarodziej" Palacios (fot. PAP/Bartłomiej Zborowski)
- Odkryłem na nowo miłość do boksu, a do Polski przyjechałem po pas mistrza świata - przyznał Francisco "Czarodziej" Palacios. Portorykańczyk będzie walczył 22 września we Wrocławiu z broniącym tytułu WBC w wadze junior ciężkiej Krzysztofem Włodarczykiem.

To będzie rewanżowy pojedynek. Pierwszy odbył się prawie półtora roku temu w Bydgoszczy i zakończył zwycięstwem Polaka na punkty. Zaraz po werdykcie niezadowolony z wyniku obóz Palaciosa zapowiadał złożenie protestu, ale - co podkreślał na piątkowej konferencji prasowej menedżer Włodarczyka Andrzej Wasilewski - nigdy tego nie uczynił.

- Tym razem nic nie jest w stanie mi przeszkodzić i zatrzymać. Miałem znakomity obóz przygotowawczy i przy okazji ukłony pod adresem trenera Josue Aguillara. Przyjechałem do Polski aby odebrać Włodarczykowi pas czempiona WBC - powiedział Palacios.

"Diablo" Włodarczyk trenuje w Wiśle i stamtąd pojedzie prosto na Dolny Śląsk. - Nie chcieliśmy aby obaj zawodnicy, którzy nie ukrywają, że się nie lubią, spotykali się zbyt często... Krzysiek, w przeciwieństwie do Francisco, nie wypisywał żadnych bzdur w internecie i go nie obrażał. Ale to wynikało zapewne z gorącego temperamentu Palaciosa i jego zmiennych latynoskich nastrojów - mówił Wasilewski, który od początku, tj. 12 lat prowadzi zawodową karierę pięściarza z podwarszawskiego Piaseczna.

Pierwszy pojedynek rozczarował, prowadzony był w wolnym tempie, pięściarze zadawali mało ciosów. - Przez moment straciłem i ochotę i zapał do boksu, ale już na nowo odkryłem miłość do tej dyscypliny. Z niecierpliwością czekam na wejście do ringu. Jestem silniejszy mentalnie i lepiej przygotowany. Wiem, że muszę odebrać pas, nikt mi go nie sprezentuje - stwierdził Portorykańczyk.

Palacios dużo mówił o swej religijności, dziękował Bogu, szkoleniowcom i... polskim kibicom. - Polska jest moim drugim domem, mam tutaj wielu fanów. Tym razem ich nie zawiodę. Przechodzą mnie dreszcze, gdy myślę o ostatnim cyklu treningowym. Miałem trzech znakomitych przeciwników prezentujących różne style. Miałem wszystko - siłę, szybkość, obronę. Przed pierwszą walką z Włodarczykiem ćwiczyłem z jednym bardzo dobrym zawodnikiem. Ale to była bardziej wojna, niż sparingi - dodał.

W zawodowej karierze Palacios stoczył 22 walki, przegrał tylko z Polakiem. Bilans Włodarczyka, który wcześniej był mistrzem świata organizacji IBF, wynosi 46-2-1. - Obaj bokserzy są winni widzom walkę na zupełnie innym poziomie i rozgrywaną w znacznie szybszym tempie, niż w Bydgoszczy. Nie przypuszczałem, że wtedy wygra Włodarczyk wyprowadzający tak mało uderzeń - komentował Aguilar.

Na gali we wrocławskiej Hali Stulecia, reklamowanej jako "niedokończony biznes", wystąpią też pochodzący z tego miasta Mariusz Cendrowski i Kamil Łaszczyk, a także m.in. Damian Jonak, Łukasz Janik i Łukasz Maszczyk.

jl, PAP