Nie lepsze nastroje panowały w obozie wiślaków, dla których cztery punkty zdobyte w trzech pierwszych kolejkach, to zdobycz zdecydowanie poniżej ambicji. Szczególnie bolesna była porażka Wisły na własnym boisku z Polonią Warszawa 1:3.
Wiślacy szybko chcieli odrobić tamtą stratę punktów i w pierwszym kwadransie zdecydowanie lepiej prezentowali się w grze pozycyjnej. Oddali kilka strzałów w stronę bramki Radosława Janukiewicza, ale żadnego celnego. Za to gospodarze w 21. min. pierwszy raz poważnie zagrozili bramce rywali. Po rzucie rożnym zbyt krótkie wybicie wiślackich obrońców skończyło się strzałem Ediego z lewej strony obronionym przez Sergeja Parejkę. Minutę później ponownie kontra gospodarzy i celny strzał Donalda Djusse, jednak zbyt lekki i w środek bramki.
Goście pierwszy naprawdę niebezpieczny strzał oddali w 30. min. Najlepiej grający zawodnik w ekipie Michała Probierza Maor Melikson po krótkim odegraniu piłki z Łukaszem Gargułą strzelił mocno z lewej strony, ale wprost w ręce Radosława Janukiewicza. W odpowiedzi szybka kontra wyprowadzona przez Dąbrowskiego i strzał zza pola karnego Przemysława Pietruszki. Tylko rykoszet sprawił, że piłka przeleciała tuż nad poprzeczką bramki Wisły. W 37. min. znów akcję przeprowadził Melikson - przerzucił piłkę na prawą stronę pola karnego, ale ze strzałem Garguły z 16 metrów poradził sobie Janukiewicz.
W 41. min. Cezary Wilk popchnął w polu karnym Roberta Kolendowicza, a sędzia Adam Lyczmański uznał to zagranie za faul i podyktował rzut karny. Edi Andradina – jedyny zawodnik, który grał pięć lat temu w ostatnim meczu obu drużyn, zremisowanym 1:1 - strzelił mocno w lewy róg bramki Pareiki i Pogoń objęła prowadzenie.
Druga połowa meczu zaczęła się od nieciekawej gry i fauli na bramkarzach. Jednak pierwsza składna akcja Pogoni przyniosła gospodarzom bramkę na 2:0. Pietruszka zapędził się pod bramkę wiślaków, zagrał piłkę na środek pola karnego, a tam niepilnowany Robert Kolendowicz z bliska strzelił w okienko bramki Pareiki.
Wydawać się mogło, że od tego momentu goście ruszą do ataków, by odrobić straty. Nic z tych rzeczy. Akcjom Wisły brakowało zarówno szybkości, jak i koncepcji. Lepiej prezentowali się portowcy, ale i oni do końca meczu nie oddali już celnego strzału.
Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Edi Andradina (41-karny), 2:0 Robert Kolendowicz (59).
Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Robert Kolendowicz, Maciej Dąbrowski. Wisła Kraków: Cwetan Genkow, Łukasz Burliga.
Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz). Widzów 10 000.
Pogoń Szczecin: Radosław Janukiewicz - Peter Hricko, Hernani, Maciej Dąbrowski, Przemysław Pietruszka (83. Mateusz Szałek) - Adam Frączczak (83. Radosław Wiśniewski), Takafumi Akahoshi, Maksymilian Rogalski, Robert Kolendowicz - Edi Andradina, Donald Djousse (68. Mouhamadou Traore).
Wisła Kraków: Sergei Pareiko - Jan Frederiksen, Gordan Bunoza, Kew Jaliens, Łukasz Burliga (71. Marko Jovanovic) - Maor Melikson, Cezary Wilk, Michał Chrapek (65. Rafał Boguski), Łukasz Garguła (76. Michał Szewczyk) - Cwetan Genkow, Ivica Iliev.
zew, PAP