Ten mecz przejdzie do historii. Arsenal przegrywał 4:0, wygrał 5:7

Ten mecz przejdzie do historii. Arsenal przegrywał 4:0, wygrał 5:7

Dodano:   /  Zmieniono: 
Arsenal Londyn w dużych tarapatach (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Niesamowity mecz rozegrano w ramach Pucharu Ligi w Anglii. Reading FC prowadziło z Arsenalem Londyn 4:0, by po dogrywce przegrać 5:7.
W 12 minucie gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Jason Roberts. Sześć minut później kolejną bramkę dołożył... gracz Arsenalu, Laurent Koscielny. Goście jeszcze nie zdążyli się otrząsnąć, gdy w 20 minucie spotkania na 3:0 Reading wyprowadził Mikele Leigertwood. W 37 minucie czwartą bramkę dla gospodarzy zdobył Noel Hunt.

Tuż przed końcowym gwizdkiem gola dla Arsenalu zdobył Theo Walcott.

Po przerwie na murawie zobaczyliśmy już dwa inne zespoły. Arsenal rzucił się do odrabiania strat.  W 64 minucie bramkę na 4:2 zdobył Olivier Giroud. Arsenal atakował dalej, ale bez skutku.

W 89 minucie za samobójczą bramkę zrehabilitował się Laurent Koscielny. Sędzia doliczył do regulaminowych 90 jeszcze 4 minuty. Gdy ten czas dobiegł końca, Theo Wallcot doprowadził do wyrównania. Fani Reading protestowali, że mecz powinien był skończyć się już wcześniej.

W dogrywce Arsenal pierwszy raz w tym spotkaniu wyszedł na prowadzenie - bramkę na 4:5 zdobył w 103 minucie meczu Marouane Chamakh. To nie był koniec emocji, bowiem Reading nie zamierzało się poddać. Pavel Pogrebnyak w 116 minucie doprowadził do remisu 5:5.

Na więcej gospodarzy nie było jednak stać, a Arsenal nie załamał się utratą prowadzenia. W ostatniej minucie meczu bramkę na 5:6 zdobył Theo Walcott, a w ostatnich sekundach spotkania zwycięstwo "Kanonierów" przypieczętował Marouane Chamakh.

zew, BBC