Wach kontra Kliczko. "Pasami pobawi się synek"

Wach kontra Kliczko. "Pasami pobawi się synek"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władimir Kliczko i Mariusz Wach (fot. gbrci/newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
To moja największa gaża w życiu. Ważniejsze jednak są pasy. Chociaż nie, to nieprawda. Pasami to pobawi się mój synek. Liczy się świadomość, że przeszedłem do historii. To największa mobilizacja. O pieniądzach możemy pogadać przed kolejnymi obronami pasów mistrza świata - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Mariusz Wach, który w sobotę zmierzy się w Hamburgu z Władimirem Kliczką.
Polski bokser jest zdeterminowany i wierzy, że dobrze się przygotował do sobotniej walki. - Nie przygotowywałem się do najbliższego pojedynku trzy miesiące, lecz dwa lata. Fizycznie i psychicznie. Każde kolejne wejście do ringu było krokiem do tego, co przede mną w sobotę. I proszę, jestem tutaj. Nie myślę o nazwisku Kliczko, o walkach, które wygrał przed czasem. Chcę zrobić swoje, nie mam nic do stracenia - mówi.

Wach przekonuje, że jest gotowy do walki w każdej chwili. Stara się jednak utrzymać nerwy na wodzy aż do walki. - Emocje muszę jednak uwolnić w sobotę. Kliczko coś mi dogadywał, pytał czy o nim śniłem i nawet miałem coś odpowiedzieć, ale wolałem milczeć. Gdyby jednak rozpoczął jakąś pyskówkę, pewnie bym wybuchnął - opowiada.

Pięściarz twierdzi, że Kliczko ma wiele słabych punktów, ale potrafi je dobrze ukryć, dzięki czemu nie przegrał od ośmiu lat. Zapowiada jednak, że da z siebie więcej, niż można się po nim spodziewać. - Jestem gotowy na wszystko. Wiadomo, że chcę stoczyć bardzo dobrą walkę, taką, którą ludzie zapamiętają na lata. Zostawię w ringu cząstkę serca. Tak, żebym mógł spojrzeć w lustro, spakować pasy do torby i pojechać do Polski.

pr, "Przegląd Sportowy"