Justyna Kowalczyk przejdzie operację. W marcu

Justyna Kowalczyk przejdzie operację. W marcu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Justyna Kowalczyk (fot. Irek Dorozanski / newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Walki z bólem piszczeli, a nie z goniącymi ją Therese Johaug i Kristin Stoermer Steirą najbardziej obawia się Justyna Kowalczyk przed czwartkowym biegiem na 15 km stylem dowolnym w Toblach. W marcu aktualna liderka Tour de Ski podda się zabiegowi - podaje Sport.pl.
- Specyfika biegu "łyżwą" jest taka, że nartę trzeba ustawiać pod skosem do kierunku biegu. To powoduje, że po odbiciu od śniegu całą nartę unosi się, zginając stopę podeszwowo, a więc unosząc ją w górę palcami. Robi to m.in. mięsień piszczelowy znajdujący się po lewej stronie kości piszczelowej. On się napina, a - jak każdy mięsień - znajduje w powięzi, w otoczce i właśnie ta otoczka u Justyny jest za ciasna - tłumaczy problemy Kowalczyk profesor krakowskiej Akademii Wychowania Fizycznego, prof. Szymon Krasicki.

Profesor dodaje, że mięsień napina się podczas wysiłku tysiące razy i dlatego boli. Nad zabiegiem, który usunie problemy, najlepsza polska biegaczka ma się zastanowić w marcu z drem Śmigielskim. - To prawda, jesteśmy umówieni z Justyną na marzec - potwierdza dr Śmigielski. - Ale jeszcze nie jestem w stanie powiedzieć, na czym dokładnie będzie polegał zabieg. Najpierw trzeba będzie zrobić cykl badań funkcjonalnych, żeby sprawdzić, w jakich dokładnie momentach pojawia się ból i jak te piszczele funkcjonują - tłumaczy w rozmowie ze Sport.pl.

pr, Sport.pl