Rywalem Kowalczyk jest Kalla, a nie Johaug?

Rywalem Kowalczyk jest Kalla, a nie Johaug?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Justyna Kowalczyk, fot. Irek Dorozanski / Newspix.pl Źródło:Newspix.pl
- Pomyliłem się, nie doceniłem Charlotte Kalli. Gdyby nie ona, kolejna edycja Tour de Ski byłaby już rozstrzygnięta - mówi Józef Łuszczek, polski biegacz, w rozmowie ze Sport.pl.
Głównym zadaniem Justyny Kowalczyk w czwartkowym biegu na dochodzenie było utrzymanie przewagi nad drugą Therese Johaug. Okazało się jednak, że najmocniejsza była startująca z siódmego miejsca Charlotte Kalla. Szwedka błyskawicznie dogoniła Norweżkę i napędziła własną energią całą grupę pościgową. Ostatecznie zameldowała się na mecie jako druga, ze stratą 18,7 do Kowalczyk. Szwedzka biegaczka pokonała trasę aż o minutę i 14 sekund szybciej od Polki.

- To ona zrobiła prawdziwy pościg za Justyną. Szczerze przyznam, że nie spodziewałem się po niej czegoś takiego - skomplementował Szwedkę Łuszczek.

Według medalisty mistrzostw świata w 1978 roku najgroźniejszą rywalką Justyny Kowalczyk do końcowego triumfu będzie właśnie Kalla. - Może w tych dwóch biegach (dzisiejszym i sobotnim) klasykiem ona straci do Justyny więcej niż Johaug, ale w niedzielę powinna być od Norweżki mocniejsza. Niby Johaug jest bardzo dobra na Alpe Cermis, ale Szwedka tym biegiem "łyżwą" mi zaimponowała, a w niedzielę trzeba będzie biec właśnie stylem dowolnym - wytłumaczył Łuszczek.

pr, Sport.pl