Real zremisował z Manchesterem United. Kapitalny mecz na Santiago Bernabeu

Real zremisował z Manchesterem United. Kapitalny mecz na Santiago Bernabeu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rafael i Coentrao walczą o piłkę (fot. ALEX CID-FUENTES / newspix.pl)Źródło:Newspix.pl
Real Madryt zremisował z Manchesterem United 1:1 (1:1) w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Wynik meczu w 20. minucie otworzył Welbeck. 10 minut później wyrównał Ronaldo. Ćwierćfinalistę wyłoni spotkanie rewanżowe na Old Trafford w Manchesterze.
Mecz lepiej zaczęli gospodarze, którzy szybko zepchnęli wyraźnie przestraszonych rywali z Manchesteru do obrony. Już w szóstej minucie do bramki mógł trafić Coentrao. Portugalczyk dostał piłkę w prezencie od obrońców Manchesteru, którzy ją źle wybili. Piłkarz przymierzył na dalszy słupek - i piłka się od niego odbiła.

Gospodarze dalej przeważali, ale prowadzenie objęli goście. W 20. minucie kapitalnym strzałem głową po rzucie rożnym wykonanym przez Rooneya popisał się Welbeck. "Czerwone Diabły" pokazały dlaczego strzelają w ten sposób najwięcej bramek w lidze angielskiej. Radość gości z Anglii nie trwała jednak długo - na ratunek "Królewskim" przyszedł już 10 minut później Ronaldo. "Czerwone Diabły" zostawiły zbyt dużo miejsca na lewej stronie boiska. To wystarczyło, aby Di Maria precyzyjnie dośrodkował piłkę. Ronaldo wybił się jak na sprężynach i wpakował piłkę głową do siatki.

Już cztery minuty później na prowadzenie gości mógł ponownie wyprowadzić Welbeck. Anglik kapitalnie wystartował do podania van Persiego z bocznej strefy boiska i tylko trącił piłkę nogą. Ta jednak odbiła się od Lopeza i ostatecznie opuściła plac gry obok słupka.

W drugiej połowie, choć Real nadal przeważał w środku pola, gra była bardziej wyrównana. W 54. minucie dziwną decyzję podjął sędzia. Goście kilkoma szybkimi podaniami w środkowej strefie boiska rozklepali szyki obronne gospodarzy i Evra wyszedł na czystą pozycję. Siłą go zatrzymał Varane, a sędzia nie przerwał gry, choć wielu wlepiłoby Francuzowi czerwony kartonik.

W 61. minucie drugą kapitalną sytuację w meczu miał Coentrao. Tym razem Portugalczyk na wślizgu zamykał akcję. Jego uderzenie instynktownie - w stylu piłki ręcznej - obronił nogami De Gea. 10 minut później całym Madrytem - i to dwukrotnie - mógł wstrząsnąć Robin van Persie. Najpierw Holender po kontrze (w stylu Realu Madryt) huknął mocno na bramkę, a Lopez rękawicami odbił piłkę. Ta odbiła się od poprzeczki, to był niemal pewny gol. Zaledwie kilkanaście sekund później piłka po wrzutce wróciła do van Persiego w pole karne. Jeden z obrońców złamał linię i Holender stanął oko w oko z Lopezem! Pokonał go strzałem lewą nogą, ale piłka... nie zdążyła wpaść do bramki - z linii bramkowej wybił ją Xabi Alonso!

W 79. minucie gola mógł strzelić Khedira - Niemiec dość przypadkowo dostał piłkę na granicy pola karnego. Od razu uderzył z woleja i w zasadzie wszystko zrobił dobrze - ale cudowną interwencję zaprezentował De Gea.

Pod koniec mecz Real dwoił się i troił, aby wyjść na prowadzenie. Remisowy wynik w lepszej sytuacji stawia bowiem Manchester United. Ale gola mógł strzelić znowu... van Persie. W doliczonym czasie gry Holender świetnie uderzył na dalszy słupek. Lopez wyciągnął się jak struna i sparował to uderzenie poza linię końcową. Ku zaskoczeniu piłkarzy gości sędzia w tym momencie przerwał mecz - nie dał "Czerwonym Diabłom" rozegrać rzutu rożnego.

Remis - wobec okazji obu drużyn - jest wynikiem sprawiedliwym. W lepszej sytuacji stawia jednak Manchester, który rewanż rozegra na swoim terenie. Na dodatek "Królewscy" przyjadą na Old Trafford kilka dni po morderczym starciu z FC Barceloną. Gospodarze są jednak sobie sami winni - zdecydowanej optycznej przewagi w środku pola nie przekuli na sytuacje bramkowe. Tych stuprocentowych więcej mieli chyba goście, choć momentami byli wręcz niewidoczni na boisku.

pr