Podczas meczu Jerzego Janowicza i Andy'ego Murraya tenisiści spierali się, czy należy zamknąć dach nad kortem. - To nie jest turniej halowy - komentował Murray.
Janowicz podczas meczu skarżył się sędziemu, że nic nie widzi, ponieważ przeszkadza mu oświetlenie, które znacznie lepiej działa, gdy dach na kortem jest zamknięty. Zamknięcia dachu nie chciał Murray. oburzył się, gdy sędzia przychylił się do prośby Polaka. - Nie mów mi, że jeszcze godzina, powiedz konkretnie, kiedy zamkniesz dach - cytował rozmowę Janowicza z sędzią tenisowy bloger "New York Timesa".
Sędzia chciał odwlec decyzje, na co polak miał powiedzieć: Nie ma na co czekać, nic już nie widać. Janowicz komentował potem, że nie rozumie decyzji sędziego, który nie chciał zamknąć dachu. - To chyba naturalne, że jeśli ktoś ma problemy z graniem, bo już jest ciemno, to znaczy, że już się nie da grać - relacjonował tenisista.
eb, tvn24.pl
Sędzia chciał odwlec decyzje, na co polak miał powiedzieć: Nie ma na co czekać, nic już nie widać. Janowicz komentował potem, że nie rozumie decyzji sędziego, który nie chciał zamknąć dachu. - To chyba naturalne, że jeśli ktoś ma problemy z graniem, bo już jest ciemno, to znaczy, że już się nie da grać - relacjonował tenisista.
eb, tvn24.pl