Eliminacje LE: Lech wygrał z Żalgirisem, ale odpadł

Eliminacje LE: Lech wygrał z Żalgirisem, ale odpadł

Dodano:   /  Zmieniono: 
Łukasz Trałka (fot. T-Mobile Ekstraklasa/x-news) 
Lech Poznań pokonał 2:1 (0:1) Żalgiris Wilno w rewanżowym spotkaniu trzeciej rundy Ligi Europy. Litwini awansowali dzięki wygranej 1:0 na własnym boisku przed tygodniem. "Kolejorz" przez większość spotkania grał fatalnie i zasłużenie pożegnał się z europejskimi pucharami.
Gospodarze zaczęli mecz z bardzo ofensywnym nastawieniem. Goście z Litwy od razu dali się zepchnąć do obrony. Lechici mieli jednak poważne problemy ze sforsowaniem obrony Żalgirisu, a po kwadransie do głosu zaczęli dochodzić Litwini.

W 29. minucie Silenas uderzył mocno na dalszy słupek, a Kotorowski z problemami odbił piłkę. Zaledwie kilkanaście sekund później Leliuga ze skrzydła zszedł do środka, minął obrońców Lecha jak tyczki i uderzył z linii pola karnego przy bliższym słupku. Kotorowski piłki nie sięgnął. Żalgiris objął prowadzenie, a Lech potrzebował w tym momencie trzech bramek do awansu.

Poznaniacy grali dalej bardzo słabo, a goście groźnie kontratakowali. W 42. minucie powinno być 2:0. Komołow wpadł w pole karne Lecha, ograł rywali i stanął przed Kotorowskim, który wyszedł na dziesiąty metr. Bramkarz Lecha tak bardzo skrócił kąt, że Komołow zdecydował się na wycofanie piłki do Bilińskiego. Polak uderzył, a Kotorowski jego strzał zablokował na dziesiątym metrze. Po chwili uderzał Kuklys - ale z 20 metrów nie trafił do pustej bramki.

Zobacz jak Lech stracił szansę na grę w europejskich pucharach

Po zmianie stron gra Lechitów nie uległa poprawie. Kolejną groźną okazję w 50. minucie po rzucie rożnym miał za to Biliński. Polak nie trafił jednak do bramki z... czterech metrów! Na dodatek Kotorowskiego nie było między słupkami. Gospodarze stworzyli sobie przez większość drugiej połowy tylko jedną dobrą okazję. W 57. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego uderzył z kilku metrów głową Ubiparip. Vitkauskas na refleks przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.

Kiedy wydawało się, że Lech Poznań znowu przegra z Żalgirisem, w 87. minucie bramkę wyrównującą strzelił Teodorczyk. Młody napastnik przejął piłkę po dośrodkowaniu jej w pole karne i w ogólnym zamieszaniu udało mu się pokonać bramkarza rywali. Trzy minuty później było już 2:1 dla Lecha - Lovrencsics ze skrzydła wbił piłkę w pole karne Żalgirisu, a Perić fatalnie wepchnął ją do własnej bramki.

Sędzia doliczył kolejne 180 sekund, ale to już było za mało. Kolejna bramka dawałaby awans gospodarzom, ale Litwinom udało się utrzymać korzystny wynik. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie. Lech Poznań po blamażu na Litwie co prawda wygrał, ale znowu zagrał w fatalnym stylu i zasłużenie pożegnał się z europejskimi pucharami.

pr