Ruch Chorzów o bójce w Gdyni: odcinamy się

Ruch Chorzów o bójce w Gdyni: odcinamy się

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy Ruch Chorzów utrzyma się w ekstraklasie? (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
"Grupa osób sympatyzujących ponoć z naszym klubem wdała się w bójkę z załogą meksykańskiego żaglowca, który zacumował w gdyńskim porcie. Pragniemy zdecydowanie odciąć się od aktów agresji i przemocy, które miały dziś miejsce, i mamy nadzieję, że ani klub, ani jego prawdziwi kibice nie będą w żaden sposób utożsamiani z tymi wydarzeniami" - głosi oświadczenie Ruchu Chorzów w sprawie bijatyki do jakiej doszło na plaży w Gdyni między pseudokibicami Ruchu Chorzów a marynarzami z meksykańskiego żaglowca, który zacumował w Trójmieście.
Do bójki, w której brało udział od kilkudziesięciu do ponad 100 osób doszło 18 sierpnia. Kibice biorący udział w bijatyce twierdzą, że starli się z Meksykanami ponieważ stanęli w obronie kobiet - policja na razie weryfikuje tę wersję wydarzeń.

Przedstawiciele Ruchu Chorzów podkreślają, że informacje o bijatyce przyjęli "ze smutkiem i ubolewaniem". Zapewniają jednocześnie, że "prawdziwi fani drużyny to osoby odpowiedzialne, które koncentrują się na wspieraniu zawodników w walce o zwycięstwo, i zdają sobie doskonale sprawę, że niewłaściwe i karygodne zachowanie może nadszarpnąć pozytywny wizerunek klubu i odwrócić uwagę od tego, co jest istotą futbolu, czyli sportowej rywalizacji na boisku".

arb, "Gazeta Wyborcza"