"Reprezentacja? Jeden Błaszczykowski. To mało"

"Reprezentacja? Jeden Błaszczykowski. To mało"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Reprezentacja Polski (fot. pzpn.pl)
Zdaniem Wojciecha "Kowala" Kowalczyka, byłego kapitana piłkarskiej reprezentacji Polski, strzelca tysięcznego gola dla Polski, trener Fornalik powołuje do kadry "przegranych". - Oni nigdzie nie grają - mówi "Kowal" w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego".
- W reprezentacji musi grać jedenastu i jeszcze ewentualnie trzech dobrych na ławkę. Kto z naszych, poza tymi z Borussii, jest wiodącym piłkarzem w swojej drużynie? - pyta Kowalczyk. Jego zdaniem liderem nie może być bramkarz. - Skoro chcemy grać w piłkę, to nie liczmy na bramkarza. Po co on nam? Patrzmy na zawodników z pola. Utarło się, że mamy świetnych bramkarzy, polska szkoła i w ogóle. Zaczynają się mistrzostwa Europy i w pierwszym meczu bramkarz zawala nam turniej. Dlatego nie możemy liczyć na silną reprezentację - mówi "Przeglądowi Sportowemu" Kowalczyk.

"Piszczek? Cienki"

Zdaniem "Kowala", biało-czerwoni "grają momentami". Oczekujemy od nich dobrej gry, a jest tylko trójka z Dortmundu i koniec. I to jeszcze jedyny, który w kadrze coś pokazuje, oczywiście też bez szału, to Błaszczykowski. Ma zrywy, przebłyski. Jeden to zdecydowanie za mało - ocenia były kapitan reprezentacji Polski. Według niego, siła Borussii polega na niemieckich piłkarzach, a Łukasz Piszczek jest "cienki, ale ma asekurację". - Trzy bramki zawali, pięć wypracuje. A w reprezentacji zawali jednego gola, a nie strzelimy żadnego - mówi "Kowal".

"Podniecaliśmy się, że Salamon przebiera się w szatni Milanu"

- Spodziewałem się, że Fornalik coś zmieni, bo przecież Euro musiał oglądać. Widział, ilu piłkarzy zawaliło. Ale nadal powołuje tych samych, przegranych zawodników. W jakiej poważnej reprezentacji występuje piłkarz, który przez pół roku nie rozegrał żadnego meczu w klubie? W jednej. Naszej. Salamon wiosną miał więcej spotkań w kadrze niż w klubie. Zachwyciliśmy się nim, bo przebierał się w szatni Milanu. I my chcemy mieć zespół, który liczy się w poważnej piłce - ubolewa w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Kowalczyk.

sjk, "Przegląd Sportowy"