- Abstrahując od tego, kto był agresorem, jest to przykra sytuacja, która uderza w klub - komentuje na antenie TVN24 incydent w Gdyni z udziałem meksykańskich marynarzy i kibiców Ruchu Chorzów rzecznik klubu Donata Chruściel.
- Wiele osób zwraca się do nas z pytaniem, jakie konsekwencji wyciągniemy wobec kibiców, którzy brali udział w wydarzeniach [w Gdyni]. W momencie, gdy do incydentu doszło poza stadionem, klub konsekwencji wyciągać nie może, gdyż nie ma do tego narzędzi prawnych - podkreśla rzecznik Ruchu Chorzów.
W niedzielę na plaży w Gdyni doszło do bijatyki. Grupa Meksykanów ze statku zacumowanego w miejscowym porcie prawdopodobnie zaczepiła i zaatakowała kobietę. Zareagowali na to kibice Ruchu Chorzów, którzy przyjechali na mecz z Arką Gdynia w ramach piłkarskiego Pucharu Polski. Doszło do bójki, w ruch poszły m.in. potłuczone butelki.
sjk, TVN24/x-news
W niedzielę na plaży w Gdyni doszło do bijatyki. Grupa Meksykanów ze statku zacumowanego w miejscowym porcie prawdopodobnie zaczepiła i zaatakowała kobietę. Zareagowali na to kibice Ruchu Chorzów, którzy przyjechali na mecz z Arką Gdynia w ramach piłkarskiego Pucharu Polski. Doszło do bójki, w ruch poszły m.in. potłuczone butelki.
sjk, TVN24/x-news
