Memoriał Wagnera. Wiśniewski po meczu z Niemcami: nie jesteśmy chłopcami do bicia

Memoriał Wagnera. Wiśniewski po meczu z Niemcami: nie jesteśmy chłopcami do bicia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Łukasz Wiśniewski (fot. SEBASTIAN BOROWSKI / newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Reprezentacja Polski w siatkówce rozbiła w sobotę Niemców 3:0 (25:19, 25:21, 25:19) podczas trwającego Memoriału Huberta Wagnera. Łukasz Wiśniewski w rozmowie z Ludmiłą Kamer przekonuje, że biało-czerwoni nie są chłopcami do bicia.
Ludmiła Kamer: Drugi mecz, drugie zwycięstwo i to dość pewne.

Łukasz Wiśniewski: Tak. Tymi zwycięstwami pokazaliśmy, że potrafimy grać w siatkówkę i nie jesteśmy chłopcami do bicia. Odnosimy drugie zwycięstwo, zapewniliśmy ponownie kibicom trochę radości i mam nadzieję, że w meczu z Rosją postawimy kropkę nad „i”.

Dostałeś szansę od trenera Anastasiego na grę i rewelacyjnie ją wykorzystałeś. Dobry mecz w ataku, rozmontowałeś Niemców zagrywką…

Cały czas pracuję nie tylko nad zagrywką, ale nad każdym elementem. Cieszę się, że dostałem tą szansę i mam nadzieję, że pozostawiłem po sobie w tym meczu dobre wrażenie. Myślę, że każdy z nas robi wszystko by zaprezentować się z jak najlepszej strony, ponieważ tworzymy drużynę. Nie patrzymy na jednostki, tylko na całą grupę. Musimy na boisku tworzyć jedność, wtedy widać naprawdę dobrą grę.

Jeżeli chodzi o jedność w grupie, czy po ostatnich roszadach kadrowych (brak Bartmana i Ignaczaka, pojawili się Bociek, Wojtaszek i Włodarczyk - przyp. red.) ta grupa jest kolektywem, jest dobra atmosfera?

Atmosfera jest taka sama, cały czas dobra. Co do roszad, to są decyzje trenera. Każdy trener musi podejmować takie decyzje, które z pewnością nie należą do łatwych. Trener musi postawić na któryś zawodników. Jeżeli chodzi o grę, to myślę, że jest OK, a atmosfera cały czas jest znakomita.

Co roku Memoriał Wagnera jest ostatnią imprezą towarzyską przed tymi docelowymi, w tym roku przed ME. Jak ty podchodzisz do tych meczów? Liczy się wynik, który buduje mentalność zwycięzców, czy styl gry?

Na pewno lepiej wygrywać, bo rzeczywiście wtedy się lepiej czujesz mentalnie. Jednak czasami można przegrać po bardzo dobrej grze. Kiedy na przykład w tie-breaku jest 13:15, ale gra się dobrze, a mimo to nie wystarcza to do pokonania rywala, to cóż. Najważniejszy jest kolektyw na boisku i współpraca.

Czy trener zdradził Wam już czy na Mistrzostwa Europy pojedzie trzech, czy czterech środkowych?

Nie, tego jeszcze nie wiemy. Myślę, że tak naprawdę to jeszcze nie jest postanowione i w środę do Spały na ostatnie cykl treningowy pojedzie czternastka i wtedy się wszystko wyjaśni.

Myślisz, że skład, który wyjdzie na ostatni mecz Memoriału, przeciwko Rosji, to będzie już ta szóstka „mistrzowska”, najmocniejsza?

Na pewno pierwsza szóstka od pewnego czasu jest, trener na nią postawił i już w zeszłym roku zdała ona egzamin. Osobiście nie widzę powodu dla którego trener nie miałby dać szansy tym samym zawodnikom. Widać po chociażby tych meczach na Memoriale, że trener daje możliwość zaprezentowania się innym zawodnikom. Jednak tak naprawdę, jak w każdym sporcie, jak na każdym ważnym turnieju, podczas mistrzostw zagrają ci, którzy będą w optymalnej formie.

Zapytam inaczej, liczysz na miejsce w szóstce na ME?

Ciężko powiedzieć. Ja na pewno stawiam sobie wysokie cele, ale z drugiej strony twardo stąpam po ziemi i znam swoje miejsce w szeregu. Jest Nowakowski, Możdżonek, również Wrona, to są najlepsi środkowi w kraju, także ja spokojnie, z boku czekam na swoją kolej. Jak trzeba będzie na pewno będę gotowy by wejść i pomóc drużynie.

Jakiego meczu spodziewasz się z Rosją?

Szczerze mówiąc, to jeszcze nie mieliśmy odprawy przed meczem z Rosją. Myślę jednak, że wczorajszy mecz Rosji z Niemcami pokazał na co trzeba zwrócić uwagę. Rosjanie pierwszą zagrywkę popsuli przy stanie 6:6. Także zagrywka jest bardzo mocnym elementem w grze Rosjan i myślę, że musimy się na tym skupić by ją dobrze przyjąć.