Paweł Brożek w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" stwierdził, ze w meczu z San Marino powinien był strzelić co najmniej dwa gole. Napastnik Wisły Kraków nie kryje obaw, że jego nieskuteczność w meczu z amatorami może dla niego oznaczać pożegnanie z reprezentacją na zawsze.
- W meczach z takim przeciwnikiem jak San Marino nic nie można wygrać, można tylko przegrać. I ja przegrałem. Miałem pretensje do samego siebie - podkreślił piłkarz, który wrócił do reprezentacji po dwóch latach przerwy. W meczu z San Marino Brożek zagrał w pierwszym składzie ponieważ we wcześniejszym spotkaniu z Czarnogórą kontuzji doznał podstawowy napastnik reprezentacji Robert Lewandowski.
Polska wygrała z San Marino 5:1.
arb, Przegląd Sportowy
Polska wygrała z San Marino 5:1.
arb, Przegląd Sportowy