Kozakiewicz: ludzie pytają "pan taki mistrz, a pracuje tutaj?"

Kozakiewicz: ludzie pytają "pan taki mistrz, a pracuje tutaj?"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władysław Kozakiewicz, fot. TEDI/NEWSPIX.PL / Newspix.pl Źródło:Newspix.pl
Dziś pracuję w gimnazjum, gdzie uczę WF-u. Ludzie pytają – to pan taki mistrz i pan pracuje jako nauczyciel? Tak - mówi na antenie TVP Info Władysław Kozakiewicz.
"Nie mówcie mi co mam robić" - książkę pod tym tytułem Kozakiewicz napisał wspólnie z dziennikarzem Michałem Polem. - Długo to trwało żeby o tym napisać, dlatego że nawet opowiadając i ja miałem łzy w oczach i Michał Pol. O tym się nie mówi bardzo często. To nie było coś, czego bym się mógł wstydzić, ale było bardzo trudno, naprawdę było bardzo trudno. - mówi na antenie TVP Info Kozakiewicz. - Powiem szczerze, bolało to jak mówiłem, ale kamień z serca mi spadł, że w końcu ludzie mogą zobaczyć, że nie zawsze jest tak pięknie w życiu sportowca - dodał olimpijczyk.

Słynny sportowiec przedstawia w książce fakty ze swojego trudnego dzieciństwa, ojca sadystę i swoją ucieczkę od codziennego życia w trzydziestokilkumetrowym mieszkaniu z wieloosobową rodziną. - To nie było tak jak w tej chwili, że mama prowadzi syna do sportu, mówi: „może będzie z ciebie dobry tenisista, może tyczkarz”, nie, ja uciekałem z domu do sportu i próbowałem jak najdłużej trenować - powiedział Kozakiewicz, który dziś mieszka w Niemczech i pracuje jako wuefista.

- Ludzie pytają, to pan taki mistrz i pan pracuje jako nauczyciel? Tak.. - mówił Kozakiewicz na antenie TVP Info. Dodał roześmiany, że szkoła szczyci się, że uczy w niej mistrz olimpijski. - Medal gdzieś jest w szkole, pokazuję go dzieciom. No bo w szkole jestem naciągaczem młodzieży do sportu i wiadomo, to jest taka mała reklama przez Kozakiewicza - przyznaje olimpijczyk.

Władysław Kozakiewicz jest złotym medalistą w skoku o tyczce z igrzysk w Moskwie z 1980 roku. Z wynikiem 5,78 m Kozakiewicz nie tylko zdobył tytuł mistrza świata, ale ustanowił także nowy rekord świata. Po pobiciu rekordu wykonał w stronę gwiżdżących kibiców sowieckich tzw. gest Kozakiewicza, zwany popularnie "wałem". Zdjęcie gestu Kozakiewicza obiegło prasę na całym świecie - oprócz polskiej i sowieckiej.

sjk, TVP Info