Rajd Dakar: Małysz dachował, Hołowczyc błądził

Rajd Dakar: Małysz dachował, Hołowczyc błądził

Dodano:   /  Zmieniono: 
Adam Małysz na trasie rajdu (fot. mat. prasowe)
Drugi etap Rajdu Dakar za nami. Najlepiej spisali się tym razem byli motocykliści Marek Dąbrowski i Jacek Czachor, którzy zajęli 11. miejsce. Gorzej szło innym - Krzysztof Hołowczyc zabłądził na pustyni, Adam Małysz Dachował, Rafał Sonik jechał z kapciem, a Jarosław Kazberuk nawet nie wystartował - podaje tvn24.pl.
- Mieliśmy dachowanie pod sam koniec trasy. Przejeżdżaliśmy wtedy przez rzekę na niskim ciśnieniu opon, a do mety brakowało nam niespełna 30 km. Obok nas dachowała również Toyota zawodnika z Kazachstanu. Na koła postawił nas Martin Kaczmarski, za co mu dziękujemy. Od momentu wywrotki jechaliśmy już bardzo zachowawczo ze względu na brak hamulców - opowiadał w San Rafael Małysz o swoich przygodach w trakcie drugiego etapu rajdu. Były skoczek zajmuje obecnie 21. miejsce w klasyfikacji generalnej i do lidera traci godzinę, 18 minut i 40 sekund.

Zaskoczeniem etapu był występ byłych motocyklistów - warszawski duet Dąbrowski-Czachor był najszybszy wśród sześciu polskich załóg. Czas 4:23.53 dał im 11. pozycję na etapie i awans na 10. miejsce w klasyfikacji generalnej.

Sporo problemów miał Krzysztof Hołowczyc, który pod koniec pustynnej sekcji... zabłądził. - Takiego początku Dakaru zupełnie się nie spodziewałem. Po niedzielnym bardzo przyzwoitym wyniku dziś z moim pilotem Rosjaninem Żylcowem ruszyliśmy w bojowych nastrojach. Jechałem dobrym tempem i czułem prawdziwą satysfakcję. Niestety, kłopoty z przebitymi oponami i błędy nawigacyjne sprawiły, że straciliśmy w sumie 37 minut do Peterhansela i spadliśmy na dziewiąte miejsce w "generalce" - powiedział.

pr, sport.tvn24.pl