Norweskie biegaczki sensacyjnie zajęły dopiero piąte miejsce w biegu sztafetowym kobiet. Zaskoczenia słabym wynikiem faworytek biegu nie kryła Justyna Kowalczyk - podaje Wirtualna Polska.
Norweżki z Marit Bjoergen - która przed igrzyskami twierdziła, że jedzie do Soczi po sześć medali - zajęły dopiero piąte miejsce. Bieg sztafetowy wygrały Szwedki przed Finkami i Niemkami.
- Takich rzeczy nie było od dawna - przyznała na gorąco po biegu Justyna Kowalczyk, która razem z Kornelią Kubińską, Sylwią Jaśkowiec i Pauliną Maciuszek zajęła siódme miejsce.
Media zdążyły określić porażkę Norweżek mianem "upadku królestwa". - Miały ciut słabsze smarowanie, bo ono nie było fatalne, ale ciut słabsze. Norwegowie sami będą o tym mówić - dodała Kowalczyk.
pr, Wirtualna Polska
- Takich rzeczy nie było od dawna - przyznała na gorąco po biegu Justyna Kowalczyk, która razem z Kornelią Kubińską, Sylwią Jaśkowiec i Pauliną Maciuszek zajęła siódme miejsce.
Media zdążyły określić porażkę Norweżek mianem "upadku królestwa". - Miały ciut słabsze smarowanie, bo ono nie było fatalne, ale ciut słabsze. Norwegowie sami będą o tym mówić - dodała Kowalczyk.
pr, Wirtualna Polska