Nowego napastnika Legii na Cyprze obwołano... zdrajcą

Nowego napastnika Legii na Cyprze obwołano... zdrajcą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Orlando Sa (fot. PIOTR KUCZA / newspix.pl)Źródło:Newspix.pl
Jeszcze niedawno był ich bohaterem, teraz nazywają go zdrajcą. O zachowaniu kibiców AEL Limassol i kulisach transferu do Legii w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" opowiedział Orlando Sa.
Zawodnik na łamach "PS" przyznał, że jego transfer do zespołu mistrzów Polski był wyjątkowo skomplikowany. Sa wytłumaczył, że to prezes AEL do niego zadzwonił z propozycją transferu. Portugalczyk wyraził zainteresowanie i jeszcze tego samego dnia rozpoczął rozmowy z Legią. Następnego dnia, kiedy piłkarz miał już spakowane walizki, prezes nagle... wycofał się. - Powiedziałem mu, że nie jestem dzieckiem, że dałem słowo i nie mogę się wycofać. Skoro dziś jestem mężczyzną, to jutro nie mogę zachowywać się jak dziecko - wspominał zawodnik.

Transfer ostatecznie udało się doprowadzić do końca. Teraz Sa jest nazywany przez kibiców lidera cypryjskiej ekstraklasy zdrajcą. - Na Cyprze mówi się, że jestem zdrajcą, pojawia się wiele kłamstw na mój temat. To mnie smuci. Zrobiłem dla klubu bardzo wiele, a kibice zapomnieli o miłości i czują tylko nienawiść. Ale taki jest futbol. Chociaż z drugiej strony jestem zadowolony, ponieważ to oznacza, że byłem tam ważną osobą - powiedział Sa.

pr, "Przegląd Sportowy"