Po szalonym meczu w ramach 34. kolejki Premier League Liverpool pokonał Manchester City 3:2. "The Reds" są faworytem na cztery kolejki przed końcem sezonu do zdobycia pierwszego od 24 lat tytułu mistrzowskiego.
Strzelanie na Anfield Road rozpoczął już w 6. minucie Sterling, który otrzymał prostopadłe podanie w pole karne od Suareza, jednym zwodem zakręcił Kompanym oraz Hartem i uderzył do praktycznie pustej bramki. W 26. minucie było już 2:0 - tym razem po rzucie rożnym dokładnym uderzeniem głową popisał się Skrtel.
"The Citizens" rozpoczęli odrabianie strat w drugiej połowie - w 57. minucie po koronkowej akcji gości piłkę z pola bramkowego do siatki wepchnął Silva. Sześć minut później było 2:2 - przy próbie wstrzelenia przez Silvę piłki pod bramkę, futbolówka odbiła się od obrońcy gospodarzy Johnsona. Po rykoszecie piłka wpadła do bramki.
Trzy punkty zostały jednak na Anfield - zapewnił je w 78. minucie Coutinho do spółki z... Kompanym. Po wyrzucie z autu belgijski stoper skiksował i wybił futbolówkę wprost pod nogi znajdującego się w polu karnym Coutinho. Pomocnik "The Reds" nie mógł zmarnować takiej okazji i uderzył przy prawym słupku.
Dzięki wygranej Liverpool uciekł na siedem punktów Manchesterowi City, który ma dwa zaległe mecze do rozgrania. Jeżeli oba kluby wygrają wszystkie pozostałe do końca sezonu spotkania, tytuł mistrzowski po 24 latach wróci do czerwonej części Liverpoolu.
pr
"The Citizens" rozpoczęli odrabianie strat w drugiej połowie - w 57. minucie po koronkowej akcji gości piłkę z pola bramkowego do siatki wepchnął Silva. Sześć minut później było 2:2 - przy próbie wstrzelenia przez Silvę piłki pod bramkę, futbolówka odbiła się od obrońcy gospodarzy Johnsona. Po rykoszecie piłka wpadła do bramki.
Trzy punkty zostały jednak na Anfield - zapewnił je w 78. minucie Coutinho do spółki z... Kompanym. Po wyrzucie z autu belgijski stoper skiksował i wybił futbolówkę wprost pod nogi znajdującego się w polu karnym Coutinho. Pomocnik "The Reds" nie mógł zmarnować takiej okazji i uderzył przy prawym słupku.
Dzięki wygranej Liverpool uciekł na siedem punktów Manchesterowi City, który ma dwa zaległe mecze do rozgrania. Jeżeli oba kluby wygrają wszystkie pozostałe do końca sezonu spotkania, tytuł mistrzowski po 24 latach wróci do czerwonej części Liverpoolu.
pr