W niedzielną noc Kevin Grosskreutz z Borussii Dortmund rzucił w 34-latka w Kolonii kebabem? Tak twierdzi rzekomo poszkodowany mężczyzna. Sprawę bada niemiecka policja.
Do zdarzenia miało dość nocą w niedzielę w Kolonii. Grosskreutz przebywał w niemieckim mieście razem z klubowym kolegą Julianem Schieberem. Pomocnik Borussii Dortmund, który w sobotnim meczu przeciwko Hoffenheim zdobył jedną z bramek dla swojej drużyny, postanowił zjeść kebaba.
W barze Niemiec został zauważony przez 34-letniego mężczyznę, który miał zacząć go obrażać. Wtedy Grosskreutz miał rzucić w ofiarę... kebabem. Posiłek miał wylądować na jego twarzy, a ostre przyprawy podrażnić jego oczy.
Wersji zdarzeń 34-latka zaprzeczył Schieber. Zawodnicy BVB bronią się, ze Grosskreutz rzeczywiście kebabem rzucił, ale o ziemię. - Była tam grupa młodych kibiców FC Koeln, którzy śpiewali piosenki o Kevinie. Czuł, że go obrażają, i rzucił kebabem - powiedział Schieber.
Policja wszczęła w tej sprawie śledztwo. Za całą sytuację przeprosił już sam Grosskreutz. - Sytuacja była dla mnie obraźliwa i naruszała moją prywatność. Nie powinienem był jednak rzucać kebabem w miejscu publicznym. Przepraszam - powiedział.
pr, Goal.com
W barze Niemiec został zauważony przez 34-letniego mężczyznę, który miał zacząć go obrażać. Wtedy Grosskreutz miał rzucić w ofiarę... kebabem. Posiłek miał wylądować na jego twarzy, a ostre przyprawy podrażnić jego oczy.
Wersji zdarzeń 34-latka zaprzeczył Schieber. Zawodnicy BVB bronią się, ze Grosskreutz rzeczywiście kebabem rzucił, ale o ziemię. - Była tam grupa młodych kibiców FC Koeln, którzy śpiewali piosenki o Kevinie. Czuł, że go obrażają, i rzucił kebabem - powiedział Schieber.
Policja wszczęła w tej sprawie śledztwo. Za całą sytuację przeprosił już sam Grosskreutz. - Sytuacja była dla mnie obraźliwa i naruszała moją prywatność. Nie powinienem był jednak rzucać kebabem w miejscu publicznym. Przepraszam - powiedział.
pr, Goal.com