W pierwszej połowie Lech Poznań miał optyczną przewagę w ofensywie, ale nie potrafił jej wykorzystać. Na bramkę gospodarzy uderzali Lovrencsics, Pawłowski i Linetty, jednak poznaniakom brakowało skuteczności. Dobrze między słupkami spisywał się bramkarz Vitali Teles. Chwilę nieuwagi „Kolejorza” gracze Nomme Kalju mogli wykorzystać w 23. minucie. Felipe Nunes oddał świetny strzał, ale piłkę na rzut rożny zdołał wybić Burić. Do przerwy bramek nie oglądaliśmy.
Po zmianie stron gra drużyny trenera Mariusza Rumaka wyglądała bardzo słabo. Poznaniacy dalej razili nieskutecznością. Dziwić może fakt, że szkoleniowiec Lecha zdecydował się na tylko jedną zmianę. W 60. minucie boisko opuścił Linetty, a na placu gry pojawił się Kownacki. Nie wpłynęło to jednak na jakość gry polskiej drużyny.
Wydawało się. że mecz zakończy się bezbramkowym remisem, ale niespodziewanie w 81. minucie Nomme Kalju objął prowadzenie. Fatalny błąd w obronie popełnił Wilusz, który bawił się z piłką przed polem karnym. Przejął ją Wakui i w sytuacji sam na sam pokonał Burica. Do ostatniego gwizdka gracze Lecha starali się wyrównać, ale marnowali stuprocentowe sytuacje. Chwilę po stracie bramki do siatki mógł trafić Hamalainen, lecz spudłował z kilku metrów.
Lech przegrał z Nomme Kalju 1:0 i w następnym meczu będzie musiał odrabiać straty. Rewanż w Poznaniu 24 lipca.
Wprost.pl