Krynica nie spała przez 3 dni. Bo biegała

Krynica nie spała przez 3 dni. Bo biegała

Dodano:   /  Zmieniono: 
Start Życiowej Dziesiątki, Robert Korzeniowski i Yared Shegumo (fot. materiały prasowe)
Za nami piąty, jubileuszowy PZU Festiwal Biegowy w Krynicy-Zdrój (5-7 września). Wspierany tym razem przez firmę PZU – partnera tytularnego imprezy, był wydarzeniem o niespotykanej dotąd skali - w 21 konkurencjach wystartowało łącznie aż 7000 osób, o tysiąc więcej niż w roku ubiegłym, wydarzenia towarzyszące zgromadziły setki jeśli nie tysiące kolejnych miłośników biegania.
Kenijski dyktat na ulicy

Uliczne biegi PZU Festiwalu Biegowego padły łupem Kenijczyków. Aż 3 biegi – na 15 i 10 km oraz półmaraton - wygrał Abel Kibet Rop. Najlepszym Polakiem w prestiżowej Życiowej Dziesiątce, która zgromadziła blisko 1800 zawodników z całego kraju i zagranicy, został mistrz polski na 10 km Artur Kozłowski z Sieradza. Szóste miejsce w festiwalowej „dyszce” zajął Yared Shegumo z którym rywalizował m.in. Robert Korzeniowski , wielokrotny mistrz olimpijski. Wicemistrz Europy w maratonie był gościem honorowym imprezy i z tej roli wywiązał się znakomicie – liczby rozdanych autografów czy wspólnych zdjęć z biegaczami nie sposób zliczyć, a palety ćwiczeń wykorzystanych w rozgrzewce dla krynickich biegaczy – przecenić. W Krynicy nie pobiegła tym razem Justyna Kowalczyk. I była z tego bardzo niezadowolona. „Szkoda, że nie jestem wciąż gotowa na to, by w którymś z biegów wystartować” - napisała na swoim Facebooku. Nie odmówiła sobie jednak spotkania z uczestnikami Festiwalu, prowadząc rozgrzewkę do II Ogólnopolskiego marszu nordic walking pn. „Przegonić zawał”. Po treningu promieniowała energią, zmieniła nawet swoje główne zdjęcie w jednym z serwisów społecznościowych na to festiwalowe. „Dziękuję Państwu za cudne chwile” - dopisała na stronie.

Ogromne szczęście w nieszczęściu

Prestiżowy Koral Maraton zwyciężył inny z Kenijczyków Joel Maina Mwangi. Wśród kobiet triumfowała Wegierka Szabó Tünde. Zupełnie nieoczekiwany wynik uzyskał Bartosz Olszewski z Warszawy, który pobiegł w Krynicy... zupełnie treningowo, z zamiarem zawrócenia w połowie trasy. – Gdy dowiedziałem się, że jestem trzeci, postanowiłem biec do mety. Ale było mi bardzo ciężko, szczególnie, że górzysta trasa nie pomagała w szybkim przemieszczaniu się – opowiadał trzeci zawodnik Koral Maratonu. Najszerszy uśmiech na twarzy po biegu miał jednak inny z rodaków Rafał Biskup z Warszawy, który wygrał w Koral Maratonie samochód osobowy. Tu ciekawostka – wystartował tu... przez przypadek, bo spóźnił się na rozgrywany dzień wcześniej Bieg 7 Dolin. – Pomyliłem termin. Po prostu.  Byłem załamany oglądając w sobotę ultrasów wbiegających na deptak. Rozmawiając z dziewczyną przez telefon powiedziałem, że czuję się jakby mój zespół wystąpił na scenie beze mnie. Nie do opisania co wtedy czułem... – opowiadał p. Rafał tuż po losowaniu auta, ufundowanego przez słynnego producenta lodów firmę Koral.  

Rywalizacja dla najmocniejszych

Najwięcej uwagi wśród biegów Festiwalowych zwrócił Bieg 7 dolin – prawdziwa próba sił i charakterów dla najmocniejszych biegaczy górskich. W biegu na dystansie 100 kilometrów, rozgrywanym w randze Mistrzostw Polski w Ultramaratonie Górskim, zwyciężył Marcin Świerc z Lisowic, wielokrotny mistrz Polski w biegach górskich na krótkich i średnich dystansach, zwycięzca wielu ultramaratonów w kraju i zagranicą. Wśród pań  wygrała Magda Łączak. – Krynica to moja ulubiona trasa, świetnie mi się tu biega – powiedziała na mecie pani Magda.  

Szczególną uwagę biegaczy, kibiców i mediów ściągnęła bez wątpienia wyjątkowa konkurencja  -  biegowa etapówka Iron Run. Zdecydowanie najtrudniejszą konkurencję Festiwalu, składającą się z 8 konkurencji z łączną długością tras wynoszącą blisko 120 km, wybrało ponad 40 zawodników. Najtwardszych z twardych, bo zawodnicy rozpoczynali rywalizację już w piątek biegiem na 1 mile, a kończyli w niedzielę maratonem. Po drodze były jeszcze m.in. bieg na 10 km i bieg górski 36 km. Poszczególne starty dzieliło tylko kilka godzin, co jeszcze bardziej podnosiło poprzeczkę wyzwania.

- Przez całe trzy dni byliśmy w piekle - podsumował swój występ w Iron Jarosław Gniewek, jego zwycięzca, który udział w morderczej konkurencji okupił ogromnym wysiłkiem. I urazami - rozbity nos, krwiak pod okiem rzucały się w oczy. – Upadłem w biegu górskim i może nie wyglądało to najlepiej, ale pobiegłem dalej. Przecież nie będę się z takiego powodu wycofywał z rywalizacji.   – opisywał p. Jarosław.

Wyłonili najlepszą biegową imprezę i dziennikarza roku

Nagrody o wartości aż 130 000 zł przywiózł z Krynicy na Kujawy Krzysztof Bartkiewicz ze Stowarzyszenia Kultury Fizycznej „Maraton Toruński”. Współtworzony przez niego Półmaraton Św. Mikołajów czytelnicy festiwalowego portalu www.festiwalbiegow.pl  wybrali Biegową Imprezą Roku, a jego samego – Biegowym Dziennikarzem Roku. To pierwsza taka inicjatywa w historii polskich biegów i, jak zapowiedział inicjator Festiwalu Zygmunt Berdychowski, nie ostatnia. Odbierając wyróżnienia Bartkiewicz stwierdził, że nagroda dla Półmaratonu na pewno zostanie dobrze spożytkowana, a nagrodę dla dziennikarza traktuje jako uznanie dotychczasowej pracy na swoim biegowym blogu.  

Dobra zabawa przede wszystkim...

„Tu każdy znajdzie coś dla siebie”. Ten zwrot słychać było na krynickim deptaku na okrągło. Były biegi dla dzieci, marsze nordic walking, biegi ługi i krótkie, ultramaratony  wymagające biegi górskie, rywalizację zespołowe i indywidualne. Nawet biegacze, którzy docierali na metę w Krynicy na dalszych miejscach wcale nie byli niezadowoleni. Bo po wyniki i nagrody przyjechał tu garstka, znakomita większość zrobiła to dla wyśmienitej zabawy w wielopokoleniowym gronie. Nie tylko biegowej.

– Jestem w Krynicy po raz drugi i na pewno nie ostatni. Atmosfera imprezy jest unikalna, mnóstwo biegaczy dookoła, mnóstwo biegowych i kulturalnych atrakcji, konkursy dla dorosłych i dzieci, targi, spotkania ze znanymi osobistościami i specjalistami od biegania. Nie da się tego wszystkiego ogarnąć wzrokiem, bo festiwalowa doba jest po prostu za krótka – opowiadała pani Krystyna, którą spotkaliśmy pod festiwalową sceną tuż przed koncertem Brathanków.  Zarówno Forum jak i Targi były rekordowe w historii krynickiej imprezy. Z biegaczami spotkało się aż 27 mistrzów sportu, lekarzy, trenerów, a targi EXPO zgromadziły rekordową liczbę 120 wystawców. Wszędzie było tłumnie, głośno i... biegowo!

– Nasz Festiwal potwierdza rosnące zainteresowanie Polaków bieganiem i aktywnymi formami wypoczynku. I wszystkim tym, co dzieje się wokół biegów – mediami, treningami, sprzętem, medycyną. To, co przez 3 dni działo się na krynickim deptaku i w okolicy przeszło wszelkie oczekiwania. Nie znaczy to oczywiście, że powinniśmy spocząć na laurach – 6. PZU Festiwal Biegowy będzie jeszcze większy i jeszcze lepszy – zapowiada Zygmunt Berdychowski.

PZU Festiwal Biegowy rozwija się w szybkim tempie, przybywa biegaczy, biegów, wydarzeń towarzyszących. Równocześnie rośnie liczba partnerów tego wielkiego wydarzenia – obok partnera tytularnego czyli PZU trzeba w tym gronie wymienić także województwo Małopolskie, Lotto, KGHM, T-mobile, firmę Koral oraz największe polskie media, w tym m.in. TVP, Rzeczpospolitą, Przegląd Sportowy, Onet, RMF, Manager, Wprost i Do Rzeczy. Już dziś warto zarezerwować sobie weekend od 12 do 14 września 2015 roku na przyjazd do Krynicy-Zdrój na VI PZU Festiwal Biegowy.

Grzegorz Rogowski / materiały prasowe
Galeria:
Podsumowanie Festiwalu Biegowego