Armstrong znowu ma kłopoty. Spowodowal wypadek, uciekł i okłamał policjantów

Armstrong znowu ma kłopoty. Spowodowal wypadek, uciekł i okłamał policjantów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lance Armstrong (fot. Belga / Icon Sport)
Pod koniec zeszłego roku Lance Armstrong był sprawcą kolizji. Były kolarz odjechał z miejsca zdarzenia po tym, jak uderzył w dwa zaparkowane samochody swoim SUV-em. Armstrong stanie przed sądem, gdyż pierwotna wersja zdarzeń, jaką on i jego dziewczyna przedstawili policji, nie była zgodna z prawdą – podaje Sport.pl powołując się na "New York Daily News".
Do zdarzenia doszło 28 grudnia w Aspen, gdy Armstrong i Anna Hansen wracali z imprezy. Po uderzeniu w auta Armstrong i jego partnerka nie powiadomili policji o zdarzeniu. Hansen powiedziała policji, że to ona kierowała samochodem, gdy doszło do stłuczki. Miotała się jednak w zeznaniach – zmieniała zdanie na temat tego, czy jej chłopak pił, czy był trzeźwy tamtego wieczoru.

To, że wersja wydarzeń przedstawiana przez parę nie była prawdziwa udowodniono im, gdy śledczy usłyszeli zeznania jednego ze świadków. Powiedział on, że widział jak Armstrong wsiada do samochodu na miejsce kierowcy i odjeżdża spod hotelu. Gdy śledczy skonfrontowali z tymi zeznaniami wersję Hansen, stwierdziła ona, że zamieniła się miejscami ze swoim partnerem, gdy podjechali do lokalnego sklepu.

Ostatecznie o wyjawieniu całej prawdy Hansen i Armstrong zdecydowali 31 grudnia.  Kobieta tłumaczyła, iż kłamała na temat tego, kto prowadził samochód, gdyż chciała uchronić swojego partnera przed medialnym rozgłosem.

Hansen nie poniesie konsekwencji za złożenie fałszywych zeznań. Jest to związane z tym, że szybko przyznała się do winy i zdecydowała o współpracy z policją. Ukarany może zostać natomiast Lance Armstrong. Jego rozprawa jest zaplanowana na 17 marca. Sportowiec postanowił nie rozmawiać z policją i mediami.

zh, sport.pl