Jak podaje Radio ZET, z wyjaśnień złożonych w areszcie przez podejrzanego o korupcję byłego prezesa PZPS, na teczce z łapówką nie było jego odcisków palców. Teczkę do jego bagażnika miał wrzucić szef agencji ochrony pracującej przy mistrzostwach świata - podaje Radio Zet.
Mirosław P. wyjaśniał, że łapówka nie była mu potrzebna - w związku pracował bez wynagrodzenia przez 8 lat, kupował też sprzęt z własnej kieszeni. Dodatkowo ma dochody ok. 30 mln zł z firm, które zajmują się złomem akumulatorów z Białorusi oraz Ukrainy.
Zdaniem byłego prezesa prokuratorzy nie zrozumieli komplikacji w finansowaniu siatkarskiej imprezy, które wiązało się według niego m.in. z zamieszaniem z poszukiwaniem pieniędzy na organizację oraz przenoszeniem praw marketingowych.
Byli działacze PZPS Mirosław P. i Artur P. mieli przyjąć od szefa firmy ochroniarskiej Cezarego P. w zamian za prawo do zabezpieczenia siatkarskich mistrzostw świata łapówki o łącznej sumie niemal miliona złotych.
Radio Zet
Zdaniem byłego prezesa prokuratorzy nie zrozumieli komplikacji w finansowaniu siatkarskiej imprezy, które wiązało się według niego m.in. z zamieszaniem z poszukiwaniem pieniędzy na organizację oraz przenoszeniem praw marketingowych.
Byli działacze PZPS Mirosław P. i Artur P. mieli przyjąć od szefa firmy ochroniarskiej Cezarego P. w zamian za prawo do zabezpieczenia siatkarskich mistrzostw świata łapówki o łącznej sumie niemal miliona złotych.
Radio Zet