Mecz o Superpuchar miał być okazją Legii do rewanżu za stracone mistrzostwo Polski. Pierwsze minuty starcia w Poznaniu pokazały jednak, że to Lech będzie stawiał warunki na boisku. Już w 4. minucie Robak mógł pokonać Kuciaka, ale po podaniu Pawłowskiego za szybko zdecydował się na strzał i zabrakło mu precyzji. Jedna zmarnowana okazja tylko zmotywowała „Kolejorza” do bardziej ofensywnej gry. W 10. minucie gracze Lecha pogubili się we własnym polu karnym. Do bezpańskiej piłki dopadł Kędziora który strzałem z dystansu otworzył wynik meczu. Futbolówka jeszcze otarła się o rękawice Kuciaka, ale ostatecznie wpadła do bramki.
Bezradni w ofensywie
Gracze Legii grali głównie długimi podaniami, co nie dawało żadnych rezultatów. Podopieczni Henninga Berga nie mieli pomysłu, jak zaskoczyć obrońców trenera Macieja Skorży. Dobrze prezentowały się jedynie... nowe koszulki warszawskiej drużyny W pierwszej połowie niewidoczny był też nowy napastnik Legii – Nemanja Nikolić. Druga bramka dla Lecha wisiała w powietrzu. W 35. minucie Hamalainen dograł piłkę do środka, a Kamiński z bliska pokonał Kuciaka. Do przerwy Lech Poznań prowadził z Legią Warszawa 2:0.
Zmiany nie pomogły
W meczu o Superpuchar trenerzy mogli dokonać pięciu zmian. Henning Berg po przerwie wprowadzał nowych graczy na boisko, ale gra Legii nie poprawiała się. Lech dobrze radził sobie na własnej połowie, grał pressingiem i nie pozwalał rywalom na odrobienie strat. W 87. minucie gospodarze zdobyli trzecią bramkę po fantastycznej kontrze. Linetty dostał podanie ze środka boiska, błyskawicznie wyszedł sam na sam z Kuciakiem i posłał piłkę między nogami bramkarza Legii. W ostatnich sekundach „Wojskowi” strzelili honorowego gola. Po rzucie rożnym w zamieszaniu w polu karnym najlepiej odnalazł się Żyro, który pokonał Buricia.
Ostatecznie Lech Poznań wygrał z Legią Warszawa 3:1 i zdobył swój piąty Superpuchar Polski.
łg, Wprost.pl