Incydent lotniczy pomiędzy Izraelem i Rosją. Mogło dojść do starcia?

Incydent lotniczy pomiędzy Izraelem i Rosją. Mogło dojść do starcia?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rosyjski SU-30
Rosyjski SU-30 Źródło: Flickr / Rick
Służby wojskowe monitorujące wojnę w Syrii oraz źródła śledzące działania rosyjskiego lotnictwa doniosły o niebezpiecznym zdarzeniu z udziałem izraelskich i rosyjskich myśliwców - poinformował izraelski portal DEBKAfile.

W środę nad syryjskim niebem o mały włos nie doszło do starcia czterech izraelskich i dwóch rosyjskich myśliwców. Jak twierdzą eksperci śledzący ruchy wojskowych samolotów, do tragedii brakowało bardzo niewiele. Rosjanie obawiali się, że Izraelczycy będą chcieli przelecieć nad ich bazą. Aby temu zapobiec, wysłali do akcji dwa myśliwce wyspecjalizowane w walce z podobnymi sobie jednostkami. Po krótkiej chwili niepewności co do dalszego przebiegu wydarzeń, obie strony wycofały się ze spornego obszaru.

Źródła portalu DEBKAfile zwróciły uwagę na fakt, iż dowódca sił lotniczych Izraela gen. Amir Eshel w reakcji na incydent udał się w czwartek do Moskwy, gdzie dołączył do premiera Netanjahu, który już wcześniej otrzymał zaproszenie od Wladimira Putina. Te same źródła dodają, że oba kraje będą ustalać nowe zasady porozumienia dotyczącego ruchu lotniczego nad Syrią.

F-15

Potrzeba nowego porozumienia

Do tej pory Izrael i Rosja godziły się na swobodne loty swoich maszyn nad terenem całej Syrii. Jedynym warunkiem było, by samoloty nie przeszkadzały sobie nawzajem w operacjach wojskowych. Piloci obu krajów mieli wzajemnie informować się o swoich pozycjach i planach. Jak zauważają eksperci, Rosjanie sporą część swoich samolotów stacjonujących w Syrii wymienili ostatnio na helikoptery bojowe. Te maszyny latają na innych wysokościach i z inną prędkością, przez co dochodzi do nieporozumień. Jak pokazuje wyprawa izraelskiego szefa lotnictwa do Moskwy, problem wymaga natychmiastowego rozwiązania.

Źródło: DEBKAfile