O rozmowie Bidena z Yildirimem poinformował w oświadczeniu Biały Dom. Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych nalegał, aby podczas rozprawy z buntownikami tureckie władze kierowały się zasadami państwa prawa. "Wyraził swoje nieustępliwe poparcie dla tureckiej demokracji i pochwalił naród turecki za przywiązanie do demokratycznych instytucji" – przeczytaliśmy w oświadczeniu wystosowanym przez USA.
"Wiceprezydent nalegał, aby śledztwo w sprawie osób biorących udział w puczu było prowadzone w sposób utrwalający publiczne zaufanie dla demokratycznych instytucji oraz rządów prawa" – napisano dalej w oświadczeniu.
W czwartek z podobnym apelem zwróciła się do tureckich władz szefowa dyplomacji Unii Europejskiej Federica Mogherini oraz komisarz do spraw polityki sąsiedztwa Johanne Hahn. Wezwali oni do poszanowania praworządności oraz praw człowieka w Turcji.
Nieudana próba wojskowego zamachu stanu w Turcji
15 lipca w Ankarze, stolicy Turcji oraz m.in. Stambule, doszło do próby wojskowego zamachu stanu. Do próby doszło około godz. 22, a po godz. 9 (czasu polskiego) tureckie władze ogłosiły, że udało się powstrzymać puczystów. W walkach, które wybuchły, zginęło około 290 osób (ponad 160 z nich to cywile, a ponad 100 to żołnierze), a blisko 1,4 tys. jest rannych. Zaatakowano m.in. budynek tureckiego parlamentu, siedziby tureckich telewizji i siedzibę sztabu generalnego.
Po opanowaniu sytuacji tureckie władze rozpoczęły czystki w armii – pozbawiono stanowisk 26 generałów i admirałów (wszyscy brali udział w próbie nocnego przewrotu). Zatrzymano ponad 7 tys. żołnierzy, którzy przyłączyli się do puczu.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan podczas pogrzebu jednej z ofiar, zapowiedział, że czystki będą trwać dalej. – Będziemy kontynuować usuwanie tego wirusa ze wszystkich instytucji, bo ten wirus dalej się rozplenia. Jest jak rak, tylko w rozwiniętym stadium –mówił do żałobników zebranych w meczecie w Stambule.
Czytaj też:
Turcja zawiesza stosowanie podstawowego dokumentu chroniącego prawa człowieka