Niemiecka policja po przeszukaniu mieszkania, które 18-latek zajmował wraz z rodzicami, podała kolejne szczegóły na jego temat. Na tym etapie śledztwa wykluczono jakiekolwiek powiązania napastnika z tzw. Państwem Islamskim. Szef bawarskiej policji Hubertus Andra przekazał także, że nie można łączyć sprawcy z kryzysem migracyjnym - urodził się on i wychował w Bawarii. Wcześniej Andra informował, że jest to Niemiec irańskiego pochodzenia, z podwójnym obywatelstwem
Nastolatek w plecaku miał 300 nabojów. W jego pokoju zabezpieczono książkę poświęconą strzelaninom dokonywanym przez młodych sprawców. Prokurator przekazał, że 18-latek prawdopodobnie cierpiał na depresję. Nie był wcześniej notowany przez policję. – Należy przypuszczać, że mieliśmy do czynienia z atakiem szału – zaznaczył szef monachijskiej policji. Podkreślił, że napastnik interesował się tematyką przestępstw popełnianych w afekcie. Jedną z hipotez śledczych jest inspiracja Andersem Breivikiem, który dokładnie 5 lat wcześniej dokonał masakry na wyspie Utoya.
Hubertus Andra zapewnił, że nic nie wskazuje na to, by zabójca miał pomocników. Pojawiły się także zaktualizowane informacje o liczbie ofiar i rannych. Dowódca bawarskiej policji potwierdził, że nie żyje 9 osób, 27 zostało rannych. Cztery z nich mają rany postrzałowe, o życie walczy 13-letnia dziewczynka.
Atak na galerię handlową
Już podczas pierwszej konferencji prasowej o 2 w nocy śledczy wstępnie odtworzyli przebieg wydarzeń. Napastnik około godziny 18 zaatakował najpierw w restauracji McDonald's, następnie oddał strzały wewnątrz centrum handlowego, w którym mieści się restauracja. Dlatego też w początkowym chaosie informacyjnym mowa była o dwóch strzelaninach - w galerii handlowej Olympia i w McDonald's. Napastnik, który używał pistoletu, a nie broni długiej, jak początkowo podawano, podjął próbę ucieczki. Jego ciało znaleziono, wbrew wcześniejszym informacjom, nie w parku, ale w uliczce w pobliżu centrum handlowego.
Wcześniej władze Bawarii apelowały do podróżnych, by unikali autostrad w okolicy Monachium, zamknięto też autostradę na północ od miasta. W mieście pojawili się antyterroryści z GSG 9. Funkcjonariusze prosili o unikanie miejsc publicznych, apelowali o pozostanie w domach i włączenie radia i telewizji. W mieście wstrzymano ruch metra, a także linii tramwajowych, autobusów i pociągów. Poproszono też, by nie zamieszczać w internecie żadnych zdjęć ani filmów z działań policji. Ewakuowano dworzec kolejowy Munchen Hauptbahnhof.
Czytaj też:
Polskie małżeństwo robiło zakupy w centrum w momencie ataku. "Byliśmy w środku tego piekła"