Uderzył pięć lat po Breiviku, chciał zabić jak najwięcej osób. 18-latek naśladował norweskiego mordercę?

Uderzył pięć lat po Breiviku, chciał zabić jak najwięcej osób. 18-latek naśladował norweskiego mordercę?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przed centrum handlowym, w którym doszło do strzelaniny, ludzie składają kwiaty i palą znicze
Przed centrum handlowym, w którym doszło do strzelaniny, ludzie składają kwiaty i palą zniczeŹródło:Newspix.pl / ABACAPRESS.COM
Niemiecka policja poinformowała, że 18-latek, który w ataku na centrum handlowe w Monachium zabił 9 osób, a następnie popełnił samobójstwo, inspirował się Adersem Breivikiem.

Taka teoria, sformułowana przez monachijską policję na postawie znalezionych w mieszkaniu nastolatka dowodów, obala jednocześnie wiele wcześniejszych hipotez. Okazuje się bowiem, że chłopak nie był uchodźcą - w Niemczech mieszkał od urodzenia, nie stwierdzono też, by w jakikolwiek sposób był powiązany z tzw. Państwem Islamskim.

Szef bawarskiej policji z dużą pewnością przyznał za to w sobotę, że ze zgromadzonych do tej pory przez śledczych informacji płyną wnioski pozwalające w oczywisty sposób łączyć sprawcę tragedii w centrum handlowym z postacią masowego mordercy z Norwegii, odbywającego karę więzienia.

22 lipca pięć lat później

22 lipca 2011 roku Anders Behring Breivik dokonał dwóch zamachów terrorystycznych. Jego celem była siedziba premiera Norwegii w Oslo oraz obóz młodzieżówki norweskiej Partii Pracy. Podczas masakry na wyspie Utoya norweski ekstremista przez półtorej godziny strzelał z broni automatycznej do zgromadzonych na wyspie ludzi, po czym oddał się w ręce policji.

Do ataku zorganizowanego przez młodego Niemca o irańskich korzeniach doszło równo pięć lat po tamtej masakrze. W centrum handlowym Olympia śmierć poniosło 9 osób, a 27 zostało rannych. Siedmioro z zabitych to nastolatkowie, podobnie jak sprawca, który popełnił samobójstwo. Policja sprawdza, czy zabójca nie zwabił swoich ofiar do centrum handlowego za pośrednictwem Facebooka, planując tę zbrodnię.

Czemu dzieciaki zabijają?

Zbieżność dat to jednak nie jedyna przesłanka, która pozwala niemieckiej policji zakładać, że może mieć do czynienia z naśladowcą norweskiego zabójcy. "Trouble in head - Why school kids kill" (Problemy z głową - czemy dzieciaki zabijają - red.) - między innymi taka książka miała zostać znaleziona podczas przeszukania w mieszkaniu sprawcy. Nastolatek w plecaku, który znaleziono przy jego zwłokach, miał 300 nabojów. To pozwala śledczym sądzić, że nastawiał się na zgładzenie znacznie większej ilości osób.

Dodatkową kwestią są rzekome zaburzenia psychiczne, na które miał ciepieć 18-latek. Podejrzewa się, że chłopak miał depresję. Nie był wcześniej notowany przez policję, w aktach pojawiał się dwa razy - jako ofiara przemocy ze strony kolegów.  – Należy przypuszczać, że mieliśmy do czynienia z atakiem szału – ocenił wstępnie szef monachijskiej policji.

Źródło: WPROST.pl / BBC