Kandydat Republikanów na prezydenta USA mówił na konferencji prasowej o ewentualnym uznaniu Krymu za terytorium Rosji. Trump nie wdawał się szczegóły, odparł jedynie, że ta kwestia zostanie rozpatrzona. W podobny sposób odniósł się do ewentualnego anulowania sankcji nałożonych na Rosję.
Trump ostatnio wyśmiał także sugestie Hillary Clinton, która stwierdziła, że wspiera go sam Władimir Putin. Zdaniem kandydatki Demokratów, to rosyjscy hakerzy mogli stać za kradzieżą jej maili. Według jej obozu, w ten sposób prezydent Rosji miesza się do walki o fotel prezydencki w USA, aby pomóc Trumpowi.
"Rosjo, jeśli mnie słyszysz"
Ekscentryczny miliarder cały czas zdecydowanie odcina się od jakichkolwiek powiązań z Putinem, czy Rosją. Podkreśla, że nie robi interesów z Rosjanami i nie ma tam żadnych inwestycji. Przyznaje jednak, że gdyby jakiekolwiek państwo było w posiadaniu maili Clinton, to on chciałby je zobaczyć. Uważa, że w korespondencji kontrkandydatki mogłoby się znaleźć wiele "perełek".
Szydząc z Clinton, zwrócił się bezpośrednio do hakerów mogących posiadać jej korespondencję. – Rosjo, jeśli mnie słyszysz. Mam nadzieję, że znajdziesz te 30 tys. zaginionych maili Trump – powiedział Trump.