W tekście "Financial Times" przypomniano, że wysłanie wojsk, lub podjęcie działań zbrojnych wymaga zgody najważniejszego organu decyzyjnego NATO - Rady Północnoatlantyckiej. Z analizy gazety wynika jednak, że Rada nie działa zbyt sprawie. Uwidoczniło się chociażby podczas zestrzelenia malezyjskiego samolotu pasażerskiego nad Ukrainą, czy całego konfliktu na wschodzie tego kraju.
– To jedna z lekcji, jaką dała nam Ukraina. Wysoka gotowość do działania opiera się na dwóch podstawach. Po stronie wojskowej opiera się na zdolności do szybkiego działania. Jednak z drugiej strony, na szybkim podejmowaniu decyzji politycznych – zauważył Mercier.
– Możemy mieć oddziały gotowe do wysłania w ciągu 24 godzin, jednak to Rada Północnoatlantycka musi wydać im rozkaz – tłumaczył.
Podkreślił, że jest to sprawa kluczowa, zwłaszcza w obliczu nowoczesnej strategii Rosji, polegającej na tworzeniu zagrożeń i prowokacji, które są "płynne, trudne do odczytania i w konsekwencji paraliżujące politycznie".