Świadkowie zdarzenia relacjonują, że napastnicy wysadzili bramę prowadzącą do uniwersytetu. Słychać było też strzały. Rząd już potwierdził, że atak był wymierzony w budynek Amerykańskiego Uniwersytetu w Afganistanie. Na miejscu znajduje się fotoreporter agencji AP Massoud Hossaini, który na Twitterze poinformował, że napastnicy weszli do budynku. "Być może to moje ostatnie twitty, pomóżcie nam" - napisał. Jak podaje cbsnews.com, w środku może znajdować się kilku amerykańskich profesorów i kilkuset studentów.
Uniwersytet został prawdopodobnie zaatakowany przez terrorystów. Urzędnik z afgańskiego MSW poinformował, że elitarne siły specjalne otoczyły budynek. Nie ma potwierdzonych danych na temat ewentualnych poszkodowanych osób w tym zdarzeniu. Agencja Reutera podaje, że zginął co najmniej jeden student, a 14 jest rannych.
Przypomnijmy, 8 sierpnia mężczyźni w strojach afgańskiej armii weszli do budynku Amerykańskiego Uniwersytetu w Afganistanie i porwali dwóch profesorów - Amerykanina i Australijczyka.