UE: mandat na negocjacje z Ukrainą

UE: mandat na negocjacje z Ukrainą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ministrowie spraw zagranicznych państw członkowskich UE przyjęli mandat do rozpoczęcia negocjacji w sprawie nowego pogłębionego porozumienia z Ukrainą, który przewiduje stworzenie "pełnej strefy wolnego handlu".
W mandacie nie znalazła się obietnica przyjęcia Kijowa do Wspólnoty. "UE chce budować coraz bliższe stosunki z Ukrainą, których celem będzie stopniowa gospodarcza integracja i pogłębienie współpracy politycznej. Nowe porozumienie w żaden sposób nie przesądza rozwoju stosunków UE-Ukraina w przyszłości" - brzmi przyjęte w poniedziałek osobne stanowisko "27" w ramach tzw. wniosków końcowych ze spotkania.

"To kolejny krok w budowaniu partnerstwa UE-Ukraina, nawet jeśli nie udało się zrealizować wszystkich naszych postulatów" - powiedział PAP rzecznik prasowy MSZ Andrzej Sadoś.

Warszawa, wspierana przez Londyn, Sztokholm i Budapeszt naciskała, by przy okazji rozmów w sprawie nowego porozumienia podkreślić, że drzwi Unii są dla Ukrainy otwarte. Polska nalegała, by w samym mandacie znalazł się zapis o "perspektywie europejskiej" dla Ukrainy. Bez powodzenia. Na taki zapis nie chciały zgodzić się głównie stare kraje UE (poza Wielką Brytanią i Szwecją), wśród których prym wiodły Francja i Hiszpania. Przeciwne było także obecne niemieckie przewodnictwo w Unii.

Choć mandat nic nie wspomina o ewentualnym przyjęciu Kijowa do Wspólnoty w przyszłości, na wniosek krajów - tradycyjnych zwolenników dalszego rozszerzenia Unii, w osobnej deklaracji ministrowie powtórzyli, że cieszą się z europejskiego wyboru Ukrainy. "Unia Europejska przyjmuje do wiadomości europejskie aspiracje i cieszy się z europejskiego wyboru Ukrainy" - brzmi stanowisko UE.

Przyjęcie takiego stanowiska do niczego jednak Unii nie zobowiąże. Jak uściśliła w poniedziałek komisarz de. stosunków zewnętrznych UE Benita Ferrero-Waldner, podobne deklaracje Unia składała już wcześniej.

"Ukraina to duży kraj, z którym współpracujemy w ramach Europejskiej Polityki Sąsiedzkiej. Ta polityka nie obejmuje rozszerzenia, ale też go nie wyklucza i nie przesądza, co stanie się w przyszłości. Proszę, zostawmy to w tej chwili tak jak jest" - powiedziała Ferrero-Waldner na spotkaniu z grupą dziennikarzy. "Nie sądzę, by było pomocne ciągłe mówienie o europejskich aspiracjach Ukrainy" - dodała Austriaczka.

UE od czasu pomarańczowej rewolucji 2004 roku deklaruje wolę zacieśnienia związków z Kijowem. Stąd idea zawarcia nowego, globalnego "pogłębionego porozumienia" z Ukrainą w ramach Europejskiej Polityki Sąsiedzkiej (EPS). Porozumienie ma zastąpić obecną umowę o partnerstwie i współpracy podpisaną w 1994 roku.

W mandacie mówi się o stworzeniu "pełnej strefy wolnego handlu". Nowe porozumienie - czytamy w przyjętym stanowisku "27" - ma służyć "wspieraniu reform politycznych i gospodarczych na Ukrainie, których celem jest wzmocnienie demokracji, stabilności i dobrobytu w tym kraju".

Negocjacje w sprawie nowego porozumienia mają rozpocząć się 6 lutego w Kijowie.

"To porozumienie będzie w interesie obu stron" - powiedział PAP jeszcze w niedzielę ukraiński dyplomata w Brukseli. "Przecież od dziesięciu lat, kiedy zawarto obecną umowę zmieniły się realia gospodarcze i polityczne. Potrzebujemy nowej umowy zwłaszcza w dziedzinie energii, handlu i współpracy w zakresie wymiaru sprawiedliwości" - tłumaczył dyplomata.

Stosunki UE-Ukraina reguluje obecnie wygasająca z początkiem 2008 roku umowa o partnerstwie i współpracy, podpisana w 1994 roku. Jeśli nie zostanie wynegocjowane nowe porozumienie, automatycznie zostanie przedłużone dotychczasowe.

pap, ss