Szokujące okoliczności ataku na Polaka. Najpierw szkłem w szyję, później kawałkiem drewna w głowę

Szokujące okoliczności ataku na Polaka. Najpierw szkłem w szyję, później kawałkiem drewna w głowę

Dodano:   /  Zmieniono: 
21-letni student z Polski Bartosz Milewski został w Wielkiej Brytanii zaatakowany za to, że mówił w języku polskim. Chłopakowi założono 13 szwów po tym, jak został ugodzony w szyję stłuczoną butelką. O sprawie szeroko informował „The Independent”.

twitter

Do zdarzenia doszło w parku w Donnington przed kilkoma dniami. 21-latek z Polski został zaatakowany, gdy ze znajomym wracali z lokalnego supermarketu. Grupie Anglików nie spodobało się, że rozmawiają między sobą po polsku. – Zaczęli nas wyzwać i pytać, dlaczego rozmawiamy po polsku. Mówili, że to nie jest nasz kraj i powinniśmy go opuścić. Jeden z nich powiedział, że jego córka mieszka na rogiem i nie chce, by słyszała nas rozmawiających po polsku – mówił w rozmowie z "The independent” Milewski. Dodał, że Anglicy kazali Polakom opuścić park, po czym stali się agresywni.

W relacji polskiego studenta, jeden z mężczyzn stłukł butelkę i powiedział, że jeśli nie odejdą, to jej użyje. – Powiedziałem, że nie musi tego robić, bo idziemy. Odepchnął mnie, ja odepchnąłem jego. Wtedy właśnie mnie ranił – relacjonował Polak. Rana okazała się być poważną. Lekarze musieli założyć 21-latkowi 13 szwów.  Zranienie butelką okazało się niewystarczającym dla Anglików, którzy zaczęli niszczyć pobliskie ogrodzenie, by wykorzystać kawałki drewna jako broń.

Napastnicy zdołali jeszcze uderzyć Milewskiego w głowę sztachetą, jednak uciekli, gdy w zasięgu wzroku pojawił się ambulans, który wezwał zraniony polak, choć jak przyznał, rozmowa z operatorem była trudna, gdyż nie był w stanie mówić wyraźnie z powodu utraty krwi.

Bartosz Milewski mieszka na Wyspach Brytyjskich od 2009 roku. Ukończył tam szkołę średnią i uczęszcza na jeden z uniwersytetów.

To kolejny atak na Polaka, do jakiego doszło w Wielkiej Brytanii w ostatnim czasie. Do najpoważniejszego doszło 27 sierpnia w Harlow, gdzie 40-letni Arkadiusz J. został śmiertelnie pobity.Zdaniem ekspertów, kampania w sprawie Brexitu wyzwoliła w części obywateli Zjednoczonego Królestwa najgorsze odruchy oraz zniosła wewnętrzną barierę, która nie pozwalała na ataki powodowane pochodzeniem.

Czytaj też:
Zabójstwo Polaka na Wyspach. "Brexit umocnił nazistowsko-rasistowską bezczelność"