Według informacji Amnesty International, od stycznia 2016 roku w Darfurze w wyniku stosowania broni chemicznej zginęło ponad 200 osób. Wśród nich mają być dzieci. Rząd w Chartumie odpiera te zarzuty, jako bezpodstawne. – Zarzuty użycia broni chemicznej przez Siły Zbrojne Sudanu są bezpodstawne i sfabrykowane – oświadczył ambasador Sudanu przy ONZ Omer Dahab Fadl Mohammed.
Rząd w Chartumie walczy z rebeliantami w Darfurze od 13 lat (sam konflikt z krótkimi przerwami trwa od ponad pół wieku - red.). Wiele organizacji humanitarnych, w tym Amnesty International, alarmuje o ludobójstwie, do jakiego dochodzić ma w tym rejonie Afryki.
Wolontariusze Amnesty International potwierdzają, że mają dowody na przypadki użycia broni chemicznej. Osoby, które przeżyły naloty, opowiadają o gazie, który wywołuje natychmiastowe krwawe wymioty, krwawą biegunkę, oczy wychodzące na wierzch i oparzenia skóry, które prowadzą do jej odpadania. – Trudno sobie wyobrazić skalę brutalności tych ataków – powiedziała Tirana Hassan, dyrektor Amnesty International do sytuacji kryzysowych. – Zdjęcia i filmy, jakie widzieliśmy w trakcie naszych badań są szokujące. Ukazują one małe dzieci, krzyczące z bólu przed śmiercią, ze zmianami i pęcherzami na skórze. Niektóre z nich nie są w stanie oddychać i wymiotują krwią – relacjonowała Hassan.
Użycie broni chemicznej jest zakazane w na mocy Konwencji o zakazie broni chemicznej, która weszła w życie 29 kwietnia 1997.