FBI ma zgodę na sprawdzenie tajemniczych maili. Mają one związek z Hillary Clinton?

FBI ma zgodę na sprawdzenie tajemniczych maili. Mają one związek z Hillary Clinton?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hillary Clinton
Hillary Clinton Źródło: Flickr / fot. Marc Nozell
Dyrektor FBI James Comey poinformował w piątek w liście do członków komisji ds. sprawiedliwości Izby Reprezentantów, że agencja wznawia dochodzenie ws. skrzynki mailowej Hillary Clinton. Jak podaje BBC, sąd wyraził zgodę na zbadanie maili, które mogą być związane ze sprawą używania przez kandydatkę Demokratów prywatnego serwera do celów służbowych.

Comey tłumaczył, że FBI dowiedziała się o istnieniu maili, które wydają się "ważne dla dochodzenia". Jak pisze, o wiadomościach został poinformowany w czwartek i zgodził się na to, żeby FBI prowadziła "odpowiednie kroki w celu ustalenia, czy wiadomości zawierają tajne informacje". Dodał, że nie może przewidzieć, jak długo potrwa ta dodatkowa praca.  Jak pisze "The New York Times" nowe maile pochodzą z urządzeń zarekwirowanych asystentce kandydatki Demokratów na prezydenta USA, Humie Abedin oraz jej mężowi Anthony'emu Weinerowi.

W znalezionych mailach nie ma żadnych poufnych informacji?

Na chwilę obecną FBI nie ma wiedzy na temat pełnej zawartości odnalezionej korespondencji. Jednak według informacji BBC część wiadomości e-mail była wysyłana z serwera należącego do Hillary Clinton. Na razie nie nie wykluczono jednak wersji mówiącej o tym, że w znalezionych mailach nie ma żadnych poufnych informacji. Zgodnie z amerykańskim prawem, jeśli wiadomości zostały odkryte podczas śledztwa winnej sprawie, agenci FBI nie mają prawa analizować ich treści. W związku z tym, James Comey w imieniu służb wystąpił do sądu o zgodę na badanie maili. Z zapowiedzi Jamesa Comeya wynika, że śledztwo w tej sprawie ma się zakończyć za kilka dni, a więc tuż przed  wyborami prezydenckimi.

Demokraci krytykują FBI

Do całej sprawy bardzo krytycznie odnosi się partia Demokratów oraz sztab Clinton, którzy twierdzą, że jest to złamanie zasady że na 60 dni przed wyborami biuro nie ujawnia informacji o toczących się postępowaniach, które mogą wpłynąć na wynik głosowania. List w tej sprawie podpisało ponad 100 byłych urzędników z Departamentu Sprawiedliwości. Z kolei 8 października WikiLeaks opublikowało ponad 2 tys. wiadomości e-mailowych z udziałem przewodniczącego kampanii Hillary Clinton, Johna Podesty. W tym samym dniu Departament Stanu USA opublikował 350 maili wcześniej usuniętych z prywatnego serwera Clinton.

Czytaj też:
Sensacyjny sondaż. Clinton z minimalną przewagą nad Trumpem

Źródło: BBC