Wschodnia wojna o historię. W rocznicę wypędzenia Polaków Putin "zawłaszczył" Włodzimierza I

Wschodnia wojna o historię. W rocznicę wypędzenia Polaków Putin "zawłaszczył" Włodzimierza I

Pomnik Włodzimierza I Wielkiego w Moskwie
Pomnik Włodzimierza I Wielkiego w Moskwie 
Dodano:   /  Zmieniono: 
W Moskwie odsłonięty został pomnik księcia Włodzimierza I Wielkiego. W uroczystości wzięli udział m.in. prezydent Władimir Putin, premier Dmitrij Miedwiediew oraz patriarcha Cyryl. Putin, mówiąc o roli księcia Włodzimierza w historii, podkreślił, że zdołał on stawić czoła ówczesnym wyzwaniom i zagrożeniom.

W przemówieniu prezydent Rosji podkreślił analogię między czasami, w których żył książę Włodzimierz, a obecną sytuacją geopolityczną, w jakiej znalazł się jego kraj. Zdaniem Putina obecnie Rosja musi wykonać wskazania duchowe, by stawić czoła współczesnym wyzwaniom oraz zagrożeniom. – Książę Włodzimierz zbudował podwaliny wartości moralnych, które definiują nasze życie do dzisiaj. Ta silna moralna opoka i jedność pomagały naszym przodkom przezwyciężać trudności, żyć i zwyciężać ku chwale Ojczyzny, z pokolenia na pokolenie wzmacniając jej siłę i wielkość – mówił Putin.

Rosjanie od jakiegoś czasu wykorzystują postać księcia Włodzimierza by zrównać rozkwit Rusi Kijowskiej z tym, co obecnie dzieje się w Rosji, ale także zaznaczyć więzi Rosji z Ukrainą. W Kijowie historia ta postrzegana jest inaczej. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko uznał chrystianizację Rusi, przeprowadzoną przez Włodzimierza, za pierwszy z serii wielu proeuropejskich wyborów, jakich w swojej historii dokonali Ukraińcy. "Mordował, gwałcił i składał ofiary z ludzi. , by zrobić z niego patrona swojej państwowości" - pisał o księciu Jakub Mielnik. Poniżej więcej o "nieświętym świętym" - Włodzimierzu w archiwalnym tekście tygodnika "Wprost".

Czytaj też:
Nieświęty Włodzimierz

Dzień Jedności Narodowej

Początkowo pomnik Włodzimierza w Moskwie miał mierzyć 25 metrów, ostatecznie jednak postawiony został monument 16-metrowy. Pierwszy w Rosji pomnik księcia, a zarazem świętego, stanął przy placu Borowickim. Nieprzypadkowa była data wybrana na moment odsłonięcia monumentu ku czci kontrowersyjnego władcy. W 2004 roku Władimir Putin ustanowił 4 listopada Dniem Jedności Narodowej. Święto to Rosjanie obchodzą na pamiątkę wypędzenia polskich wojsk z Kremla. Co ważne, ta rocznica to nie tylko wygnanie Polaków z Moskwy, ale też zakończenie tzw. okresu "wielkiej smuty" w Rosji.

Należy też pamiętać, że rok później tj. w 1613 r. zakończyło się też trwające 15 lat bezkrólewie. Podczas Soboru Ziemskiego w Moskwie, na cara został wybrany syn metropolity Filareta (pojmanego przez Żółkiewskiego) - Mikołaj Romanow. Dlaczego doszło do wybuchu antypolskiego powstania? W 1610 r. rosyjscy bojarzy, zmęczeni walkami z Polską, zdecydowali się poprosić Zygmunta III Wazę o to, by jego syn (później Władysław IV Waza) objął tron w Rosji. Król Polski postanowił, że najpierw wyśle do Moskwy wojska (by zabezpieczyć przyjazd syna) a dopiero później wyśle królewicza na Kreml, by koronowano go na cara.

Jednak przez dwa lata król nie wysłał królewicza do bojarów, przez co w Rosji rosły tendencje antypolskie. Już w 1611 r. w Niżnym Nowogrodzie zaczął burzyć się kupiec Minin, do którego w 1612 r. dołączył kniaź Pożarski. Połączone siły powstańców antypolskich zmusiły 7 listopada 1612 r. polskie wojska do opuszczenia Kremla. Początkowo Dzień Jedności Narodowej, który upamiętnia te wydarzenia, miał zastąpić inną rocznicę. Mianowicie: 7 listopada obchodzono w Rosji rocznicę Wielkiej Rewolucji Październikowej i Władimir Putin chciał dać Rosjanom nowe święto, jednocześnie odbierając stare.

Źródło: WPROST.pl