UE nie może nałożyć na Polskę sankcji? Zaskakująca deklaracja szefa KE

UE nie może nałożyć na Polskę sankcji? Zaskakująca deklaracja szefa KE

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef KE Jean-Claude Juncker
Szef KE Jean-Claude Juncker Źródło: Newspix.pl / ABACA
Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker w wywiadzie udzielonym belgijskiemu dziennikowi "Le Soir" przyznał, że UE nie dysponuje realnymi możliwościami zastosowania sankcji wobec państw członkowskich, w przypadku których istnieją obiekcje co do przestrzegania zasad demokratycznych.

Podczas wywiadu dziennikarz "Le Soir" zasugerował, że UE może nie mieć realnej władzy, by powstrzymać "autorytarny dryf" w Polsce i na Węgrzech. Szef Komisji Europejskiej, przyznał, że rzeczywiście tak jest, co - jak podkreślił - mówi z niepokojem. – W części krajów dochodzi do odchyleń i nie wiemy, dokąd nas to doprowadzi – stwierdził Juncker.

Przewodniczący KE przypomniał, że w traktatach europejskich jest artykuł 7, który daje możliwość nałożenia sankcji na kraj, który nie przestrzega uniwersalnych zasad UE. – Mówi się, że to "broń atomowa". Ale niektóre kraje członkowskie już teraz deklarują, że nie wyrażą zgody na jej użycie. Taka odmowa a priori faktycznie powoduje anulowanie artykułu 7. – stwierdził Juncker. Szef KE podkreślił, że napawa go to "smutkiem i goryczą" oraz wyraził nadzieję, że "ludzie nie pozwolą zrobić tego, co na końcu okaże się dla nich szkodliwe".

Polska odpowiedziała KE

Pod koniec października minął trzymiesięczny okres, który Polska dostała na realizację zaleceń Komisji Europejskiej. Z Warszawy wysłana została 10-stronicowa odpowiedź dla KE. Rząd Beaty Szydło przekazał Komisji Europejskiej, że niemożliwe jest wdrożenie jej zaleceń, ponieważ wiązałoby się to z naruszeniem obowiązującego w Polsce prawa.

Polski rząd wskazał także, że w związku z wprowadzeniem w czasie tych trzech miesięcy nowej ustawy o TK, część zaleceń straciła moc. Komisji Europejskiej zarzucono, że jej zalecenia nie mają podstaw traktatowych oraz zostały przygotowane w sposób nierzetelny. „Polska, licząc na obiektywny i konstruktywny dialog z Komisją Europejską z żalem odnotowuje, że zasady te nie zostały dochowane w procesie przygotowywania zaleceń. W efekcie , wynikające w pierwszym rzędzie z faktu, iż ich wykonanie oznaczałoby naruszenie przez organy państwa obowiązującej Konstytucji i ustawodawstwa” – brzmi fragment przesłanego do Brukseli dokumentu.

O wystosowaniu odpowiedzi do Komisji Europejskiej poinformowało także MSZ. „Utrwalanie demokratycznego porządku prawnego w Polsce, w tym ustanowienie stabilnych podstaw funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego, jest nadrzędnym celem władz polskich, stąd wszelkie sugestie usprawniające działania sądu konstytucyjnego przyjmowane są z otwartością. W dialogu z Komisją Europejską zakładaliśmy współpracę opartą o takie zasady, jak obiektywizm czy szacunek dla suwerenności, pomocniczości i tożsamości narodowej, jednakże coraz częściej przekonujemy się, że interwencje w sprawy wewnętrzne Polski nie noszą znamion przestrzegania tych reguł”  – czytamy w komunikacie. MSZ stwierdza, że interwencje KE w sprawy Polski „są w dużej mierze oparte na nieprawidłowych założeniach, co w konsekwencji prowadzi do nieuzasadnionych wniosków” .

Czytaj też:
Rząd odpowiedział KE. „Polska nie dostrzega możliwości prawnych realizacji zaleceń”

Co zalecała Komisja?

Wśród zaleceń Komisji Europejskiej dla Polski przedstawionych w ramach drugiego etapu procedury kontroli praworządności, znalazły się następujące wytyczne:

  1. Respektowanie i pełne włączenie do systemu prawa wyroków Trybunału Konstytucyjnego z 3 i 9 grudnia 2015 roku. Umożliwienie orzekania trzem sędziom Trybunału, nominowanym zgodnie z prawem w październiku 2015 roku przez poprzedni rząd. Odsunięcie od orzekania trzech sędziów wybranych niezgodnie z prawem przez obecny rząd;
  2. Opublikowanie i pełne włączenie orzeczenia TK z 9 marca 2016 roku, dotyczącego samego Trybunału Konstytucyjnego, łącznie z powiązanymi wyrokami i zadbanie o to, aby publikacja wyroków w przyszłości następowała automatycznie i niezależnie od żadnych decyzji władzy wykonawczej lub ustawodawczej;
  3. Upewnienie się, że jakakolwiek reforma ustawy o Trybunale Konstytucyjnym respektuje wyroki TK dotyczące Trybunału, włączając te z 3 i 9 grudnia 2015 roku oraz wyrok z 9 marca 2016 roku, a także w pełni bierze pod uwagę opinię Komisji Weneckiej. Tak samo upewnienie się, że efektywność Trybunału Konstytucyjnego jako gwaranta konstytucji nie jest podważana przez nowe przepisy - czy to z osobna, czy przez efekt połączenia regulacji;
  4. Upewnienie się, że Trybunał Konstytucyjny może badać konstytucyjność nowej ustawy o TK przyjętej 22 lipca 2016 roku, zanim wejdzie ona w życie. Tak samo jak upewnienie się, że osąd Trybunału w tej kwestii zostanie opublikowany i w pełni zastosowany.

Źródło: "Le Soir"