W sumie w ramach operacji "Dark Room" policjanci zidentyfikowali niemal 5000 kont użytkowników, którzy mieli się wymieniać materiałami zawierającymi dziecięcą pornografię. Ponadto, skonfiskowano ponad 150 terabajtów danych: zdjęć, nagrań wideo oraz zapisów z czatów. Rzecznik norweskiej policji podkreślił, że są to materiały pornograficzne z udziałem dzieci, w tym również niemowląt. Niektóre nagrania przedstawiają stosunek seksualny dzieci ze zwierzętami.
Służbom udało się zidentyfikować 51 osób, które są podejrzane o działalność o charakterze pedofilskim. 20 osób już zostało zatrzymanych, oczekują w areszcie na proces. Jeśli zarzuty wobec nich potwierdzą się, grozi im kara w wysokości do 15 lat pozbawienia wolności. Wśród podejrzanych jest dwóch polityków, policjant, pracownicy przedszkoli, biznesmeni oraz adwokaci. Jak podaje norweska telewizja NRK, jeden z podejrzanych polityków miał być członkiem Norweskiej Partii Postępu, natomiast drugi Partii Postępu, z ramienia której zasiadał w parlamencie. Policjanci wskazują, że udało im się dzięki tej akcji zapobiec niektórym przestępstwom. Jeden z podejrzanych mężczyzn miał planować gwałt na swoim jeszcze nienarodzonym dziecku. Swoje zamiary opisał na jednym z forów internetowych. Janne Ringset Heltne z norweskiej policji podkreśla, że sprawa jest szokująca również ze względu na to, iż zatrzymani nie byli wcześniej notowani przez policję, a ponadto w większości stanowili w swoich lokalnych społecznościach wzór dobrego obywatela.
Z kolei premier Norwegii Erna Solberg zapowiedziała, że tropienie pedofilów będzie priorytetem policji. –To jest przerażające, że tego typu akcja zdarzyła się w naszym kraju. Nawet jeśli część materiałów, które znalazły się w posiadniu policji to tylko fantazje, które nigdy nie miały zostać zrealizowane, i tak jest to przerażające. Dołożymy wszelkich starań, aby wyjaśnić tą sprawę do końca. Nikt nie może pozostawać bezkarny – tłumaczyła.