Na razie zakaz został zaakceptowany przez izbę niższą holenderskiego parlamentu i czeka na poparcie senatu. Zgodnie z zapisem ustawy zakazuje się noszenia burek, nikabów, a także masek narciarskich i różnego rodzaju hełmów, w takich miejscach jak urzędy, transport publiczny, szkoły i szpitale. Wskazano, że są to miejsca, w przypadku których identyfikacja osób jest niezbędna.
Za zakazem opowiadał się Geert Wilders, lider holenderskiej, antyislamskiej Partii Wolności. „Każdy ma prawo ubierać się w to, co uzna za stosowne. Jednak ta wolność jest ograniczona w miejscach, gdzie najważniejsze jest, by ludzie widzieli siebie nawzajem, żeby zapewnić lepszą jakość świadczenia różnorakich usług i ochrony” – czytamy w komunikacie wydanym przez holenderski parlament.
Zakazy w innych krajach Europy
Takie zakazy, jak ten poparty przez Holendrów, obowiązują już m.in. we Francji, gdzie w wakacje tego roku władze nadmorskich kurortów poszły o krok dalej i zabroniły muzułmankom noszenia tzw. burkini, czyli muzułmańskich strojów kąpielowych.
W październiku tego roku w Bułgarii wprowadzono całkowity zakaz noszenia burek. Nowe przepisy przewidują za pojawienie się w burce w miejscu publicznym grzywnę w wysokości 200 lewów (100 euro). W przypadku ponownego łamania zakazu, kary są stopniowo zwiększane.
Niebieska burka, jak też podobny do niej i dużo częściej spotykany w Europie ciemny nikab, są religijnymi ubiorami rozpowszechnionymi zwłaszcza wśród radykalnych muzułmanów, przede wszystkim salafitów. W religii muzułmańskiej burka, nikab i hidżab nie są wymogiem, lecz rozpowszechnionym zwyczajem manifestowania skromności kobiety, która nie chce być oceniana pod kątem jej wyglądu.